Cóż po kilku miesiącach znów uwielbienie dla tekstu z szokującymi obrazkami, z gustami wyższej rangi trudno polemizować, wystarczyły 3 głosy, by ten zgrabnie naszkicowany tekst wypłynął na powierzchnię, wielkim przegranym jest pan Kuba
bo już samo "nic nowego" pokazuje sztancę wykonania, zatem, brak wkładu
wynikającego z mansardy i troski o słowo, zatem pisania nakolannego, z którego
wynika partactwo z parciem "uchwycenia odautorskiej chwili - dla.............chwili"(?)
Mithril - "takie - nihil novi... o podrobach już wiele napisano, personifikując lub animizując całą
garmażerkę" - z tej frazy nie wynika, że zarzut dotyczy tego "jak", ale "o czym". Dziękuję za wyłożenie swojego zdania. Mam nadzieję, że Twoje paluszki nie ucierpiały na klawiaturze zbytnio. Mimo braku zgody między nami, pozdrawiam.
bossanovo - miło mi, że we mnie inwestujesz, ale nie lubię mieć długów. Nie rozumiem idei oceny "na kredyt", choć zapewne powinnam być wdzięczna.
taaaak - kolejna bzdura, która udowodnia; nieróbstwo i płytkość mansardy.
"varzyvo godzinę temu
(...)
w XXI wieku nie znajdziesz tematu, o którym nic by jeszcze nie napisano"
to samo
mówiono/pisano, sto, dwieście i trzysta lat temu - i nie chodzi tutaj, że to już było, ale jak
zostało podane... u ciebie podano, to łopatologicznie, bez podjęcia tematu, choćby
przez czytelnika, który stwierdziłby, że warto pod tekstem strzępić klawiaturę, na
dyskurs, acz trudno oczekiwać od patomorfologa liryzmu przeniesionego z prosektorium,
skoro skupia się na tym, o czym popierduje trzustka
dlatego, nie co, ale jak jest podane
o wiośnie napisano miliardy tekstów do dupy, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto o tym
napisze tak, że czytelnik nie tylko będzie kontent, ale jeszcze poczuje zapach...
a inspira do napisania powyższego interesuje mnie tyle, co wczorajszy obiad
Tekst powstał po lekturze sekcji zwłok. Niesamowite uczucie... czytać, jak rozkładają człowieka na czynniki pierwsze, porcjują, jak mięso u rzeźnika. Tzn - dla mnie niesamowie. Mithril ma to na codzień;)
wynikającego z mansardy i troski o słowo, zatem pisania nakolannego, z którego
wynika partactwo z parciem "uchwycenia odautorskiej chwili - dla.............chwili"(?)
bez urazy oczywiście
garmażerkę" - z tej frazy nie wynika, że zarzut dotyczy tego "jak", ale "o czym". Dziękuję za wyłożenie swojego zdania. Mam nadzieję, że Twoje paluszki nie ucierpiały na klawiaturze zbytnio. Mimo braku zgody między nami, pozdrawiam.
bossanovo - miło mi, że we mnie inwestujesz, ale nie lubię mieć długów. Nie rozumiem idei oceny "na kredyt", choć zapewne powinnam być wdzięczna.
"varzyvo godzinę temu
(...)
w XXI wieku nie znajdziesz tematu, o którym nic by jeszcze nie napisano"
to samo
mówiono/pisano, sto, dwieście i trzysta lat temu - i nie chodzi tutaj, że to już było, ale jak
zostało podane... u ciebie podano, to łopatologicznie, bez podjęcia tematu, choćby
przez czytelnika, który stwierdziłby, że warto pod tekstem strzępić klawiaturę, na
dyskurs, acz trudno oczekiwać od patomorfologa liryzmu przeniesionego z prosektorium,
skoro skupia się na tym, o czym popierduje trzustka
dlatego, nie co, ale jak jest podane
o wiośnie napisano miliardy tekstów do dupy, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto o tym
napisze tak, że czytelnik nie tylko będzie kontent, ale jeszcze poczuje zapach...
a inspira do napisania powyższego interesuje mnie tyle, co wczorajszy obiad