:) Nie spostrzegłem że chodzi o Pani dwa wiersze, bo pod dwoma moimi coś napisała, ziółka nie są mi potrzebne do niczego, no chyba tylko zielona herbata. Dobrego dnia!
Marne są, bo dobre są tylko Pani wiersze, głębia idzie w parze ze niezrozumieniem, prawda, a przecież powinni się poznać jakieś zacne jury z tych prestiżowych konkursów np. Kościelskich lub Bierezina. ;-)
Każdego warto (wy)słuchać, tylko nie ma konieczności się ze wszystkim zgadzać,
poetą się bywa, nie zaś jest raz na zawsze. Pani sama pisze tak więc jest czytelniczką poetką, tutaj a zwłaszcza w necie jeszcze pokutuje powiedzenie „nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera”;D
No tak, każdy czytelnik winien być poetą, a każdy ginekolog-położnik kobietą w ciąży. Inaczej, nie warto ich słuchać. A zwłaszcza, kiedy się publikuje w necie :D
Nieprzypadkowa zbieżność, świadomy wybór tytułu, po prostu zagrał mi, ulicą Kościuszki nie da się iść na skróty, mija się też dom bezdomnych właściwie dwa lub trzy, stąd uczta głodu, wierszy o tytule Jesień też jest multum, już nie wspomnę o innych słowach, i co z tego, nic. Co napisałem jest moje, no chyba że nazwy przytoczone są obwarowane prawem autorskim, np. Paradyż, pokój doświadczania świata, etc. Zdaje się że Pani wie co to poezja, kwintesencja wierszy itd. pewnie niebawem usłyszę o twórczości Pani skoro wie lepiej co jest co, a może już głośno o tejże twórczości, a ja niedouczony wciskam kity. ;-)
Wszyscy dla słowa chcą szacunku jest to tak nagminne że wygląda na podcieranie się nim, przede wszystkim mój tekst to nie tekst Rimbauda, ten akurat jest w kursywie, tytuł to jedyna zbieżna ale większość tytułów zaistniała, mam prawo nazwać rzecz jak chcę bo tak mi zagrało, tak sobie wyobraziłem głód względem pewnej Anny, zresztą już chyba ktoś tomik o tym tytule wydał (ISBN: 9788376065953). W tym znaczeniu odczytuję jako czepialstwo. W dodatku niczym nie uzasadnione to rzekome iście na skróty, skoro wiersz jest do Anny i o głodzie bezdomności to moja licentia poetica, mało wiersza w wierszu spływa po mnie jak po kaczce, bo staram się nie pisać wierszy a poezje, to są dwie różne rzeczy.
Mylisz się. Czepliwości tu za grosz, więcej szacunku do słowa wcześniej napisanego. Wszyscy nie (!) jesteśmy Adamem Ważykiem, albo (poprawniej) nikt z nas nie jest Ważykiem. Ale kiedy się cytuje "cytatę", choćby i w tytule, to noblesse oblige.
A propos inspiracji, nigdy nie chadza na skróty. Pozdrawiam.
poetą się bywa, nie zaś jest raz na zawsze. Pani sama pisze tak więc jest czytelniczką poetką, tutaj a zwłaszcza w necie jeszcze pokutuje powiedzenie „nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera”;D
A propos inspiracji, nigdy nie chadza na skróty. Pozdrawiam.