Ma faim, Anne, Anne, Fuis sur ton âne.
Na ulicy Kościuszki koło domu im. św. Ojca Pio
widnieje baner reklamowy
na którym nomen omen napisano Paradyż
czyli etymologicznie Raj
dla bezdomnych to miejsce utracone
pomyślałem żaden prorok nie jest mile widziany
w swojej ojczyźnie
właśnie stąd wyruszę do Paryża
niegdysiejszej stolicy artystów miasta świateł
Pod kasztanami -
przejdę przez pokój doświadczania świata
przed podróżą poczytasz mi coś
poczęstujesz szklanką ciepłej herbaty
na tej wyspie światłowodów co oazą spokoju
i wyciszenia
w otoczeniu kolorowych ryb pływających
wśród raf koralowych
w hipnotycznie żywych zbliżeniach
spod Raja Ampat Papui Zachodniej Indonezji
koło kanapy i palmy
gdzie bulgocąca dorycka kolumna wodna
i ptak Tukan wylatuje z obrazu
A pod sufitem kula obrotowa daje wrażenie
ogromnej przestrzeni
przypominając Gorączkę sobotniej nocy
A propos inspiracji, nigdy nie chadza na skróty. Pozdrawiam.
poetą się bywa, nie zaś jest raz na zawsze. Pani sama pisze tak więc jest czytelniczką poetką, tutaj a zwłaszcza w necie jeszcze pokutuje powiedzenie „nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera”;D