nasze Chanoyu marzena

Komentarze

  • marzena
    /Co jakiś czas przychodzi list z prośbą: „Niech Pan częściej pisze o wierszach. Nikt już prawie o wierszach nie pisze”.

    Dobrze więc. Oto wiersz, do którego często wracam – „W delcie Nilu” Tomasa Tranströmera (w przekładzie Magdaleny Wasilewskiej-Chmury):

    Młoda żona płakała nad talerzem
    w hotelu po powrocie z miasta
    gdzie na ulicach czołgali się i leżeli chorzy
    a dzieci czekała śmierć z nędzy.

    Udali się z mężem do pokoju na górze
    skropionego wodą, by nie unosił się kurz.
    Prawie bez słowa poszli do łóżek.
    Ona zapadła w ciężki sen. On nie mógł zasnąć.

    W mroku na zewnątrz przetaczał się hałas.
    Szum, tupot, krzyki, turkot wozów, śpiew.
    W tonacji nędzy. Bez wytchnienia.
    I mężczyzna zasnął skulony w wielkie „nie”.

    I przyszedł sen. Że płynie statkiem.
    W szarej wodzie powstał wir
    i przemówił głos: „Jest ktoś dobry.
    Jest ktoś, kto widzi wszystko bez nienawiści”./

    Konrad wyobraź sobie, że te dziesięć dźwięków to najważniejsze rzeczy w życiu.
    Taka moja sugestia. Ego cieniutkich sprężyn, to dusze. :)

    · Zgłoś · 4 lata
  • Konrad Koper
    Nieco zawikłane... O.K

    · Zgłoś · 4 lata