Po pierwszym przeczytaniu poczułam zażenowanie.
Po drugim - pomyślałam, że może autor w swym zamierzeniu chciał napisać tekst aburdalno-surrealistyczny, a to mogłoby bronić kilka baboli, jakie palnął. Bo tylko absurdem potrafię wytłumaczyć taką nieścisłość jak wciągnięcie przez kibel kobiety „za pomocą” pępowiny. Autorze: pępowina nie jest przyczepiona do kobiety, ale do łożyska, które tak samo wychodzi z niej, jak dziecko. Co najwyżej poczułaby lekkie szarpnięcie.
Jednak nie potraktowałam tekstu jako surrealistyczny, z powodu pewnego zacięcia socjologiczno-społecznego: „To już drugie w tym miesiącu - westchnął”.
Myślę, że gdyby wywalić całą część z Andrzejem i Januszem i jednym krótkim zdaniem zamknąć poród nawiązując do nieodciętej pępowiny i smutnego końca matki, wówczas tekst byłby dużo ciekawszy. I bez tego zacięcia. ;-)
ech sotes mnie też dziwi wyśmienity :).. i dla mnie to kolejny dowód, że czytelnicy na wywrocie nie mają.. hmm gustu? :)) to jest po prostu tekst który utkwił mi w pamięci i nie pozwolił się odrzucić choć bardzo chciałem.. więc wrzuciłem go na próbe.. jak zareaguje publika :)) no i sam widzisz.. po za tym czepianie się takiego tekstu w sensie "motywacja postaci" mija się lekko z sensem.. mamy po prostu idiotke i już :).. a co do tekstu z 'bravo" którego broniłeś to on był gorszy na pewno :).. to było tak jakbyś przy tym opowiadaniu zostawił pierwszą część.. no nie jest to najlepsza proza.. po za tym ostatnio coś czuję tolerancja na złe teksty mi wzrosła.. ale potem zaś się ludzie będą czepiać, że odstawiam tu brygadę SS :P
:))) trzy glosy i wysmienite? pomijajac temat, schemat identyczny z opowiadaniami topora. mnostwo bzdur w tresci i starajace sie zaskoczyc [o dziwo, dla wielu wcale nie 'starajace', a 'podkreslajace', czy pop rostu 'zaskakujace', mocne] zakonczenie. w tym przypadku rzeczywiscie rozbraja, ale dla mnie jest, delikatniemowiac, zenujace. jesli tekst ma o czyms mowic, niech mowi, moze ja tego nie widze, nie czuje, nie rozumiem. czy wazne jest zdanie 'to juz drugie w tym miesiacu'?, dla mnie w zestawieniu z reszta, zwyczajne, makabryczne zarty. 'po co chcesz zyc skoro i tak umrzesz'? - smiesznie naiwne.
podejscie do tematu bardziej podobalo mi sie w ... hmmm, nie pamietam, bylo takie opowiadanie, dwa miesiace temu, chyba nie dostalo sie nawet do czytelni, pamietasz fido tytul, wtedy bronilem stylu opowiastki z 'bravo'.
w tym przypadku autor nie wspomna slowem o matce, o tym jaka jest. wazne jest tylko to, ze oskarza marcina, ze cierpi, ze w koncu tez...
na co, jako czytelnik, mam zwrocic uwage??? nie wiem. tytul 'zabilas!' sugeruje napietnowanie, ale tak nie jest, wiec co jest wazne drogi autorze? sprobujesz mi wyjasnic?
jak na razie slaby, czekam na wyjasnienia.
echh mocne.. :P po pierwszym czytaniu chciałem z miejsca odrzucić, ale im dłużej nad tekstem myślę tym bardziej go chce dodać.. zobaczymy.. jak będzie miał niskie oceny odrzucę i nie będę takich tekstów dodawać.. ale spróbować nie zaszkodzi :)) bo tekst jest mocny :P
Po drugim - pomyślałam, że może autor w swym zamierzeniu chciał napisać tekst aburdalno-surrealistyczny, a to mogłoby bronić kilka baboli, jakie palnął. Bo tylko absurdem potrafię wytłumaczyć taką nieścisłość jak wciągnięcie przez kibel kobiety „za pomocą” pępowiny. Autorze: pępowina nie jest przyczepiona do kobiety, ale do łożyska, które tak samo wychodzi z niej, jak dziecko. Co najwyżej poczułaby lekkie szarpnięcie.
Jednak nie potraktowałam tekstu jako surrealistyczny, z powodu pewnego zacięcia socjologiczno-społecznego: „To już drugie w tym miesiącu - westchnął”.
Myślę, że gdyby wywalić całą część z Andrzejem i Januszem i jednym krótkim zdaniem zamknąć poród nawiązując do nieodciętej pępowiny i smutnego końca matki, wówczas tekst byłby dużo ciekawszy. I bez tego zacięcia. ;-)
Ps. Stanowczo za dużo potu. :-)
troche nie o to mi chodzilo. w tamtym przypadku dziewczyna okreslona byla przez jezyk w jakim opowiesc byla napisana. tu nawet tego nie ma.
podejscie do tematu bardziej podobalo mi sie w ... hmmm, nie pamietam, bylo takie opowiadanie, dwa miesiace temu, chyba nie dostalo sie nawet do czytelni, pamietasz fido tytul, wtedy bronilem stylu opowiastki z 'bravo'.
w tym przypadku autor nie wspomna slowem o matce, o tym jaka jest. wazne jest tylko to, ze oskarza marcina, ze cierpi, ze w koncu tez...
na co, jako czytelnik, mam zwrocic uwage??? nie wiem. tytul 'zabilas!' sugeruje napietnowanie, ale tak nie jest, wiec co jest wazne drogi autorze? sprobujesz mi wyjasnic?
jak na razie slaby, czekam na wyjasnienia.