Wlodek, zaczynasz mnie przekonywac a Ty piszesz, ze wiecej poprawek wnosic do tekstow tutaj nie bedziesz????
Szkoda by Wywrota stracila Twoj sposob patrzenia na teksty.
Wlasnie przeczytalem po raz kolejny i widze ze autor wniosl zmiany do tekstu. Zaluje bardzo ze tekst jest oceniony na "przecietny" moim zdaniem ten tekst jest naprawde warty przeczytania.
Czy nalezy autorowi sugerowac zmiany? Redaktorzy pism czynia to stale, tyle ze dyskretnie. Wiadomo, ze Ezra Pound wiele przemeblowal w wierszach T.S.Eliota i innych autorow. Czy nalezy takie rzeczy robic na publicznym forum dyskusyjnym? Jezeli dyskusyjne, to chyba tak. Nie wiem, czy na tym tutaj.
Autor albo wprowadzi poprawki (sam zdecyduje, moze po swojemu), albo nie. O radach, sugestiach wszyscy zapomna, a wiersz zostanie. Czy autor bedzie odczuwal go jako wlasny? To juz kwestia w duzej mierze psychologiczna.
Jeszcze jest tez roznica pomiedzy stadium zakonczonym (zdecydowanie, to gdy autor juz nie zyje), a w trakcie procesu tworzenia wiersza (nawet gdy w zasadzie jest juz napisany)..
Mozna pytac i pytac, dyskutowac bez konca, ale nie zamierzam sie upierac i wiecej "poprawek" nie bede juz proponowal.
Według mnie nie powinno się zmieniać wierszy autora (nawet jeżeli wyszło by im to na dobre), bo przestają to być jego wiersze... Co innego dawanie rad na przyszłość...
Przy okazji dodam jeszcze, że Justul nie może się wypowiedzieć - spalony monitor :(
Tak masz racje. Doskonale rozumiem Twoj sposob myslenia i tego czego oczekujesz od tekstow. ja tez takie lubie. Inna sprawa ze mam wrazenie ze moga sie wielu wydawac za proste i ubogie stylistycznie.
Po wyrzuceniu tego co sugerujesz i ostaniego wersu ostatniej zwrotki (tp pominalem wczesniej) tekst staje sie lepszy - tak widze to.
Ale czy az tyle by warto o tym tyle pisac ...?
i nadal mam watpliwosci czy nasza rola jest redagowac czyjes teksty, choc moze wyrazenie wlasnej opinii to w jakims stopniu usprawiedliwia.
I jeszcze twoja wersja -
e tam nie podoba mi sie! ;-)
po prostu tak:
.. Lecz ja nie mogę żyć bez ciebie...
.. bez twoich pocałunków przetrwać...
czy zyc a istniec to nie to samo????
Jeszcze dopowiem o ostatniej zwrotce. Proponowalem usuniecie ostatniej linijki (bo to tylko gagu-gadu). Nie uzywalbym tez protezy "tych". Po zredaghowaniu, ostatnia zwrtoka brzmialaby:
.. Lecz ja nie mogę żyć bez ciebie...
.. bez twych pocałunków istnieć
Zauwaz jak naraz brzmi "żyć", jak dzwon, po zmianie dokonanej w poprzedniej zwrotce. Nastapilo scalenie i wzmocnienie za pomoca srodkow czysto poetyckich.
-- Wlodek
PS. No i masz paradoks. Pobudziles mnie do napisania tego, przeciwko czemu wystepujesz, do dalszego redagowania. Rzeczywiscie przestane juz. Mam na mysli w ogole (bo w tym wypadku przepadlo :-)
bo tych drobnych zmianach to mamy Twoj wiersz a nie wiersz.!!!
powyrzucalem to co sugerowales i nie widze by byl wiele lepszy, bedzie inny po prostu.
Poza tym jak zrobimy tak jak kazesz to zostanie zdecydowanie rozwlekla i przegadana ostatnia zwrotka. Nie, to nie jest moim zdaniem dobra koncepcja.
Szkoda by Wywrota stracila Twoj sposob patrzenia na teksty.
Autor albo wprowadzi poprawki (sam zdecyduje, moze po swojemu), albo nie. O radach, sugestiach wszyscy zapomna, a wiersz zostanie. Czy autor bedzie odczuwal go jako wlasny? To juz kwestia w duzej mierze psychologiczna.
Jeszcze jest tez roznica pomiedzy stadium zakonczonym (zdecydowanie, to gdy autor juz nie zyje), a w trakcie procesu tworzenia wiersza (nawet gdy w zasadzie jest juz napisany)..
Mozna pytac i pytac, dyskutowac bez konca, ale nie zamierzam sie upierac i wiecej "poprawek" nie bede juz proponowal.
-- Wlodek
Przy okazji dodam jeszcze, że Justul nie może się wypowiedzieć - spalony monitor :(
Po wyrzuceniu tego co sugerujesz i ostaniego wersu ostatniej zwrotki (tp pominalem wczesniej) tekst staje sie lepszy - tak widze to.
Ale czy az tyle by warto o tym tyle pisac ...?
i nadal mam watpliwosci czy nasza rola jest redagowac czyjes teksty, choc moze wyrazenie wlasnej opinii to w jakims stopniu usprawiedliwia.
I jeszcze twoja wersja -
e tam nie podoba mi sie! ;-)
po prostu tak:
.. Lecz ja nie mogę żyć bez ciebie...
.. bez twoich pocałunków przetrwać...
czy zyc a istniec to nie to samo????
.. Lecz ja nie mogę żyć bez ciebie...
.. bez twych pocałunków istnieć
Zauwaz jak naraz brzmi "żyć", jak dzwon, po zmianie dokonanej w poprzedniej zwrotce. Nastapilo scalenie i wzmocnienie za pomoca srodkow czysto poetyckich.
-- Wlodek
PS. No i masz paradoks. Pobudziles mnie do napisania tego, przeciwko czemu wystepujesz, do dalszego redagowania. Rzeczywiscie przestane juz. Mam na mysli w ogole (bo w tym wypadku przepadlo :-)
Edytowanie wierszy jest rownie odwieczna instytucja, co sama poezja. Wiersz dalej jest autora.
A ze roznimy sie w opiniach, aandt, to w porzadku :-)
-- Wlodek
powyrzucalem to co sugerowales i nie widze by byl wiele lepszy, bedzie inny po prostu.
Poza tym jak zrobimy tak jak kazesz to zostanie zdecydowanie rozwlekla i przegadana ostatnia zwrotka. Nie, to nie jest moim zdaniem dobra koncepcja.