No właśnie, i to mnie zdziwiło. Widać, że ludzie czytają, bo i oceniają, ale brak jakiejkolwiek polemiki odautorskiej, brak w ogóle uzasadnień. Są co prawda jakieś noty, ale nie mam pojęcia na jakiej zasadzie.
Z innej strony, na ten wiersz zagłosowałaś tylko Ty, może nikt inny nie dobrnął do końca? Wywrota znów działa, tylko co z tego, czy dział poezji będzie tylko miejscem na kontrastowe wystawianie wierszy Szluger? Coraz mniej celowości.
No i proszę, ja bym dała za to ocenę: rżącościowy. Podejrzewam, że to może być nowy nurt w poezji i nie tylko. Jak debilizm - którego ja jestem twórczynią:) [oklaski proszę]. Więc trzeba namówić ludzi do rżomentowania. Są jacyś ospali - może to ta wybuchająca potworna wiosna? :))
Iha! Nawet mnie wzięło. Na natchnienie. A poza tym, może ustanowić jakąś gwiazdkę dla komentujących? To też trzeba umieć. "inne komentarze tego autora". To też sztkua.
A jeśli już mówimy o sztuce, to pozwolę sobie od niej odejść, jak pisałem, inspiracyjnie:
zerżyj ze mnie szaty
z pianą na ustach
i w skrzypiącej kulbace
pojedźmy w stronę słońca
(tam musi być jakaś cywilizacja)
Dokładnie, rżenie to o wiele lepsze tudzież leprze słowo niż pieprzenie. Przynajmniej działa jak cukierek, który utknął w gardle. No i akcentuje, bo trzeba go trzy razy dla pewności przeczytać. A jak sam autor pieprzy, widać to pieprzenie przez cały wiersz - przez to nie robi on większego wrażenia ;) co innego jak rże (bo chyba nie rżnie - takie samo znaczenie jak powyższe pieprzenie). Własnie - rże!
ja się tutaj wpierw rozpisałem, ale maszyna komentarza nie uznała. Może jest jakiś limit? Głupich komentarzy?
Ale próbując odtworzyć - najgorzej jest chyba, kiedy pieprzy sam autor. No i właśnie aż każe patrzeć, aż bije po łapach i zabiera pilota. I pokazuje i wskazuje antenką: "tutaj pisząc doznaję rozkoszy". Grafomania w praktyce. Ecce Homo.
Tak więc, więcej rżenia (nie rżnięcia), aby zatrzymać, przefascynować, zwrócić. Złamać dyszel :) Pociągnąć ręczny, włosy i do odpowiedzialności :)
A za głos bardzo dziękuję. Czego chcieć więcej? To chyba jasne! Komentarzy! Koszę! ;)
pfelix
pieprzenie zbędne aby zwracać na nie uwagę, może przejadło się już? tutaj akurat pasuje, bo samo pieprzenie jako słowo ma zabarwienie negatywne i podkresla wulgarność, ale jednak mocniej na mnie podziałało "rżąc". Wiadomo - w co drugim wierszu coś się czymś [ktoś z kimś, ktoś coś] pieprzy, w opowiadaniach wiele rzeczy jest pieprzonych... to już nie robi wrażenia.
A może ludzie boją sie komentować takie wiersze?
Pasażerem jesteś, ale w przypadku tego wiersza - kierowcą, tak myślę. Sama rownież jeżdżę jako pasażer, jesli przy wyznaniach samochodowych jesteśmy:)
1. I tak nikt inny nie skomentuje, wtystarczy popatrzeć, 0 głosów. A sam nie będę oceniać, ja nie z tych.
2. Tekst przestał mi się podobać już jakiś czas temu. Przetrawił mi się. I szczerze mówiąc, nie wiem jakie są jego wady, bo nikt nic nie napisał, ale strzelam, co mi się nie podoba.
forever - myślałem, że pieprzenie jest ostrzejsze. Ale nie mogłem napisać "pieprząco zbędne". Choć właściwie mogłem.
Przyznam się, że samochodem jeżdżę rzadko, najczęściej w roli pasażera. To chyba nie jest zbyt skomplikowane, prawda?
Z innej strony, na ten wiersz zagłosowałaś tylko Ty, może nikt inny nie dobrnął do końca? Wywrota znów działa, tylko co z tego, czy dział poezji będzie tylko miejscem na kontrastowe wystawianie wierszy Szluger? Coraz mniej celowości.
A jeśli już mówimy o sztuce, to pozwolę sobie od niej odejść, jak pisałem, inspiracyjnie:
zerżyj ze mnie szaty
z pianą na ustach
i w skrzypiącej kulbace
pojedźmy w stronę słońca
(tam musi być jakaś cywilizacja)
Ale próbując odtworzyć - najgorzej jest chyba, kiedy pieprzy sam autor. No i właśnie aż każe patrzeć, aż bije po łapach i zabiera pilota. I pokazuje i wskazuje antenką: "tutaj pisząc doznaję rozkoszy". Grafomania w praktyce. Ecce Homo.
Tak więc, więcej rżenia (nie rżnięcia), aby zatrzymać, przefascynować, zwrócić. Złamać dyszel :) Pociągnąć ręczny, włosy i do odpowiedzialności :)
A za głos bardzo dziękuję. Czego chcieć więcej? To chyba jasne! Komentarzy! Koszę! ;)
pieprzenie zbędne aby zwracać na nie uwagę, może przejadło się już? tutaj akurat pasuje, bo samo pieprzenie jako słowo ma zabarwienie negatywne i podkresla wulgarność, ale jednak mocniej na mnie podziałało "rżąc". Wiadomo - w co drugim wierszu coś się czymś [ktoś z kimś, ktoś coś] pieprzy, w opowiadaniach wiele rzeczy jest pieprzonych... to już nie robi wrażenia.
A może ludzie boją sie komentować takie wiersze?
Pasażerem jesteś, ale w przypadku tego wiersza - kierowcą, tak myślę. Sama rownież jeżdżę jako pasażer, jesli przy wyznaniach samochodowych jesteśmy:)
pozdrawiam
forever
2. Tekst przestał mi się podobać już jakiś czas temu. Przetrawił mi się. I szczerze mówiąc, nie wiem jakie są jego wady, bo nikt nic nie napisał, ale strzelam, co mi się nie podoba.
forever - myślałem, że pieprzenie jest ostrzejsze. Ale nie mogłem napisać "pieprząco zbędne". Choć właściwie mogłem.
Przyznam się, że samochodem jeżdżę rzadko, najczęściej w roli pasażera. To chyba nie jest zbyt skomplikowane, prawda?