Tytuł się zapodział pod fotelem.

graf.man

 

Sam bez kluczy po starówce chodzę. Drzwi pozamykane zdają się uśmiechać do mnie tak trochę złośliwie, trochę jakby chciały powiedzieć: „I co frajerze, nie stąd jesteś?".

Na moim czole jawi się strach, tak, mogę to nazwać strachem, przeskakuję kałużę i boję się spojrzeć w dół, żeby i jej nie przerazić. Zza zamkniętych drzwi i zatrzaśniętych okien wydobywa się dym pachnący na przemian gorzko i słodko. Te zamknięte drzwi i zatrzaśnięte okna przypominają meneli, ukrytych w bramach, czyhających na łatwy łup. Łup, który sam podejdzie i wręczy trzy tysiące złotych, w bilonie, w papierze, w zegarku, w butach.

Nie.. coś Ty?? Majtek nie wezmą. To im się nie opłaca, majtek nie da się sprzedać, z reguły są dziurawe. Twoje są całe? Zadziwiasz. Może się w takim razie dogadacie.

Idę, nerwy zszargane trochę się uspokoiły, czemu Ci to piszę? Chcę, żebyś wiedział, jak strasznie mi się tu żyje, każda część świata patrzy się na mnie, personalnie na mnie, kurrwa, patrzą ze złością, nieraz chcąc mnie kopnąć w zadek i rozglądając się dookoła sprawdzić, czy nikt nie patrzy i trzasnąć mnie butem w gębę i przestawić mi szczękę.

Ratuj mnie!!

Nie możesz..

Wiem, że nie masz jak, tylko to czytasz, a to co opisuję już dawno się wydarzyło.. fizycznie się wydarzyło, wiem że nie wierzysz, nie wymagam od Ciebie nawet wiary, tylko zrozumienia.

Zza szaroburej kamienicy z czerwonej cegły wyłonił się wielki biały obłok, pokazujący mi kły.. Jezzzzzzzzuuuu, on szczeka, jak pies, którego kopnąłem, jak miałem 6 lat. Coś do mnie mówi, słucham, przysłuchuję się, to chyba elficki, nie mam ze sobą słownika..mówi..nie, już przestał, zmienia kolor.

Fioletowy, Ciemny niebieski, Beżowy, Brązowy,

CZARNY,

otwiera Mordę.

„Wejdź, wejdź do środka moich ust, dotknij moich warg, ciemnych warg"- jakby krzyczał szeptem, tym razem w języku moim, moim języku.

Ruszam pędem, uderzam butem o kałużę, jedną, drugą, trzecią Z zamkniętymi oczami, wyczuwam nosem kolor.

Nie ma ,znikł, skręcam w lewo, ukrywam się w zaułku. Nie słyszę szeptów, szepczących cegieł nie słyszę, nie szczekają chmury, a zasrane drzwi...co z nimi,

uff..te nie mają oczu, ani ust, okna nie wychodzą na tę stronę dziedzińca, mimo to zauważam, jakbym miał szósty zmysł, a może to już siódmy, kobietę, która pogwizduje. Tak słyszę co. Chcesz wiedzieć? „Agnieszka, już tutaj nie mieszka". Smaży placki ziemniaczane.. Uwielbiałem je w młodości, tak to już było po tym jak tego psa kopnąłem.

Stoję oparty o mur, z kieszeni wyjmuję papierosa. Oddech zaczyna mi się stabilizować, powoli się uspokajam. Wkładam do ust peta, odpalam i się zaciągam, powoli na początku i spokojnie w pierwszych fazach palenia, później coraz szybciej i szybbbbciej i szyba wyleciała w oknie na przeciwko, w oknie vis a vis tego dziedzińca, na którym stoję. Rzucam fajkę śmierci w bok i ruszam przed siebie, szarpiąc się za włosy przebiegam cztery metry, po czym reflektuję się, że przecież od wielu lat jestem kompletnie łysy.

Tak, to dziedziczne. Odwracam się by zobaczyć, cóż to za siła nieczysta zdąża za moją małą osobą, nie zauważam nic.

 

 

To kura, świnia, baran, krowa wszystkie w postaci duchów, krzyczą, muczą, gdaczą.

„Ty nas, to My Ciebie Potworze", uciekam, biegnę, zelówki w butach są już od dawna starte, ale co zrobić?

 

 

Mogę tylko, nie modlić się nie.

 

graf.man
graf.man
Opowiadanie · 29 marca 2008
anonim
  • ataraksja
    Najpierw popraw ortografy. Inaczej z miejsca wywalam do kosza bez żadnej opinii.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Trzyczternascie
    razi to bes kitu

    · Zgłoś · 16 lat
  • ataraksja
    3.14? dokładnie tak. i nie ironizuj proszę tylko sobie poczytaj:
    http://www.wywrota.pl/artykuly/15408_pon...

    · Zgłoś · 16 lat
  • graf.man
    wydaje mi się, że poprawiłem błędy(a przynajmniej te, które zauważyłem). jeśli tak "rażą", to poprawiłem chyba za mało.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Trzyczternascie
    Nie ironizuję, też nie lubię literówek.
    a tekst, coż, jak dla mnie trochę nierówny. Dużo niepotrzebnych w ogóle zdań, i też kilka naprawdę niezłych. Podobają mi się te mocne wstawki.

    · Zgłoś · 16 lat
  • graf.man
    też to widzę("stety", lub niestety). Zdanie się dłuży, dłuży, jest już za długie i nagle wybucha, jak islandzki gejzer.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Said Muslim
    a któż jest sędzią które zdania są potrzebne a które nie?

    · Zgłoś · 16 lat
  • Trzyczternascie
    nikt, i nie mialem tego na myśli. Wyraziłem tylko swoją opinię.

    · Zgłoś · 16 lat
  • ataraksja
    `Nie ma ,znikł, skręcam w lewo, ukrywam się w zaułku. Nie słyszę szeptów, szepczących cegieł nie słyszę, nie szczekają chmury, a zasrane drzwi...co z nimi,

    uff..te nie mają oczu, ani ust, okna nie wychodzą na tę stronę dziedzińca, mimo to zauważam, jakbym miał szósty zmysł, a może to już siódmy, kobietę, która pogwizduje`
    - przesadziłeś graf - faktycznie, tu przedobrzyłeś z długością, wszystko się zapętla i nie mów mi, że tak ma być, bo reszta jest ok, no - może [pza dziwacznym układem graficznym w zapisie tego zdania (tak ma być?).
    pytanie - kto jest łysy? - odpowiedź?
    `Rzucam fajkę śmierci w bok i ruszam przed siebie, szarpiąc się za włosy przebiegam cztery metry, po czym reflektuję się, że przecież od wielu lat jest (?) kompletnie łysy`.

    Tekst trochę deliryczny, trochę psychodeliczny, ale nie porwał mnie. Nie wiem, może to wszystko przez te wczesniejsze mankamenty?

    · Zgłoś · 16 lat
  • graf.man
    jest możliwe, że nie porwał Ciebie Ataraksjo z powodu wcześniejszych problemów graficznych, a może po prostu wydaje się być porywający, a jest w rzeczywistości zwyczajnie zwyczajny.
    niestety zapomniałem dopisać "em":) dziękuję, że zauważyłaś i ten błąd.

    · Zgłoś · 16 lat
Wszystkie komentarze