Dlaczego nie wolno grać w klasy

Aldona Widłak

 

            Pewnego dnia człowiek współczesny, światły i myślący odkrył znienacka, że otaczają go symbole, których nie rozumie. Zazwyczaj to, czego się nie rozumie, budzi strach lub niechęć, więc w człowieku zrodził się bunt, że w każdą niedzielę za jego plecami ożywa średniowieczny ceremoniał, wypowiada się jakieś słowa, które nijak nie pasują do rzeczywistości. Wywołuje się ducha a raczej zombi i spora część narodu, ogarnięta szaleństwem cofa się w czasie w bliżej nieokreślonym celu.

Człowieka współczesnego, światłego i myślącego oburzają wszelkie symbole, ponieważ jest światły i myślący. Po co więc mu symbol czegoś, co nie istnieje, lub istniało dawno temu i jest w najlepszym wypadku anachroniczne. Człowiek światły i myślący stoi mocno nogami na ziemi, jedną ręką wsparty o naukę, drugą o kulturę i niepotrzebne mu narzucone odgórnie symbole bo sam kreuje sobie świat w oparciu o swój rozum i tworzone za jego pomocą argumenty.

W zasadzie, by nie krępować rozwoju myśli należałoby skasować wszystkie symbole, przeżytki i anachronizmy i wtedy, myśl ludzka, uwolniona z ograniczeń byłaby nareszcie tym, czym być powinna. Po co nam kobieta, z przyrośniętą do głowy chustką i dzieckiem w ramionach, lub stąpająca po księżycu? Każdy wie, że po księżycu chodzi się w skafandrach kosmicznych, a symbol, jako rzecz nie dosłowną i nie do udowodnienia naukowo odrzuciliśmy na wstępie. O ile łatwiej byłoby odmówić racji bytu jej i wszystkiemu, co oznacza jej obecność. Należałoby idąc dalej tym torem zmienić flagę Unii Europejskiej, bo dwanaście gwiazd, korona Marii, także nie ma racji bytu. By nie stumanieć, nie wolno „uczestniczyć w mszach świętych, posiadać świętych obrazków, ubierać choinki, nie jeść kiełbasy w piątek, święcić jajek żeby były święte i wszystkich swoich występków szeptać księdzu na święte ucho”. Najzabawniejsze jest, że wcale nie ma tu mowy o wierze, choć mogłoby się tak naiwnym wydawać. Przecież piekło nie pochłonie światłego i myślącego człowieka, tylko dlatego, że zamiast choinki sprawił sobie tradycyjną, ludową podłaźniczkę. A jeść mięso w piątek wolno nawet tym zniewolonym i ociemniałym, tylko światły i myślący człowiek zapomniał doczytać. Bunt dotyczy obyczaju, ceremoniału, który jako nieadekwatny do rzeczywistości powinien zostać usunięty, lub przynajmniej wyśmiany. Nie ma logicznego i zadawalającego współczesnego człowieka powodu, dla którego święci się jajka. Jest to po prostu połączenie pogańskiego kultu nowego życia i chrześcijańskiej idei zmartwychwstania. Synkretyzm kulturowy. Człowiek współczesny, światły i myślący nie chce należeć do tej kultury. Zastanawiające tylko, dlaczego krytykuje tylko jeden, określony zestaw związanych z nią symboli i obyczajów.

Czyż zupełnie niedorzeczny, czytelny już tylko dla heraldyków znak białego orła na czerwonym tle również nie zasługuje na odrzucenie jako niepotrzebny środek masowego ogłupiania? Czy wspomnienie poległych dla obrony tego znaku ludzi, legionistów, żołnierzy II wojny światowej i innych nie jest tak samo bezzasadne a nawet szkodliwe, jak wspominanie świętych, którzy oddali życie za inną, niezrozumiałą i anachroniczną instytucję – kościół? Człowiek współczesny boi się symboli, które cofają go w przeszłość, czasy ciemnoty i zabobonu, ale czy wie, jak mocno spętany jest symboliką, której istnienia nawet nie podejrzewa? Zabawni byli kamieniarze w bolszewickiej Rosji, którzy nadal wykuwali znak krzyża na kamieniach granicznych, choć przecież Boga nie ma. Czy oni mieli pojęcie, że wypełniają skrupulatnie ukaz cesarza Konstantyna Wielkiego? Cesarza Rzymu, który wprowadziwszy Chrześcijaństwo jako religię państwową nakazał na słupach granicznych wykuwać krzyż, by wieśniacy, czczący boga Terminusa (mającego pilnować przestrzegania granic własności ziemi), nie popełniali grzechu bałwochwalstwa, namaszczając kamień winem i oliwą. A światły, współczesny człowiek, czy wie, że powtarzał w słowach wyliczanki liczebniki z czasów przedarchaicznej Grecji „ene, due, rabe...”. Należy oczyścić naszą kulturę z niezrozumiałych symboli fikcyjnej duchowości. Kłopot w tym, że taka kultura przestanie istnieć. Trzonem bowiem i punktem wyjścia każdej kultury jest właśnie zespół nieuświadomionych przyzwyczajeń. Atakowanie Mszy Świętej tylko za to, że wciąż śpiewa się pieśń religijną autorstwa Jana Kochanowskiego jest równie mądre jak zabranianie dzieciom gry w klasy tylko z tego powodu, że jest to pozostałość obrzędu tańca labiryntu, która przechowała się jeszcze od czasów kultury kreteńskiej i minojskiej. No, ale zawsze można spróbować.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 8 głosów
Aldona Widłak
Aldona Widłak
Opowiadanie · 13 maja 2008
anonim
  • szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko
    Swietny tekst Aldonko, piękna polemika i trafnie wyprowadzony wywód o symbolach. Ataraksja śłicznie to powiedziała :) Kłaniam się ataraksjo.........
    Myslę,ze potrzeba nam dużo takich dyskusji, i to nie tylko o symbolach ale i o sztuce.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • graf.man
    źle się czyta. rzekłbym, że prawie zanudziłem się na śmierć.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Grzesiek z nick-ąd
    niech kopią alej ak mawiał don (kichot) kopie najczęściej są skruszone....

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marek Dunat
    no to panie Grześ odpowiem ,że nie przyjmowanie żadnej prawdy samo w sobie też jest juz jakąś tam prawdą, nazywa się ona : nieufność. postawa ze wszech miar zrozumiała , bo ileż razy można dostawać w tym życiu kopniaka?

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Grzesiek z nick-ąd
    qrcze i uwierz mi pan Marku panie że przesadziłes z tym przyjmowaniem... qrcze od lat kilku.. nastu nie kupiłem zadnej prawdy.. a co dopiero przyjmować:(

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Grzesiek z nick-ąd
    panie Marku.. z ogromnym zaciekawieniem chciałbym kiedys wiedzieć ilu w nas się miesci tych protestujących?.. w sumie nawet nie wiem o ilu podejrzewać...

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marek Dunat
    w rzeczy samej tak to się nazywa pani Aldono Widłak, jednakowoż rozwinięte demokracje rozwinęły w sobie takie systemy obrony mniejszości , iż te mogą czuć się w nich jak ryba w wodzie, czego niestety nie można rzec o naszym kraju z jego zapyziałym narodowo- moherowo- katolicko - pseudodemokracją.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Aldona Widłak
    A w jakim kraju nie jest tak, że większość narzuca prawa mniejszości? To się chyba nazywa demokracja, czy jakoś tak?

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Marek Dunat
    Zgadzam sie pani Aldono Widłak ;) przynajmniej z tym ,że wypadałoby by tak sie działo . jednak nikt nie zmusi mnie bym okazywał szacunek czemus co mojego szacunku nie budzi. mogę natomiast nie sprawiać przykrości komuś kto wyznaje jakieś niesłuszne według mnie zasady(symbole) nie zwracając na nie szczególnej uwagi . mogę tak postępować tylko do momentu , gdy ten ktoś nie zaczyna uzurpować sobie prawa do jedynej słusznej drogi . niestety tak jest w naszym kraju ,że większość chce narzucać swoją wolę inaczej myślącym . dlatego jako człowiek niepokorny nie moge czasami milczeć widząc ,że depcze sie przy okazji moja godność.

    · Zgłoś · 16 lat temu
  • Aldona Widłak
    Może ja się starzeję po prostu? Idę sobie przypomnieć moją datę urodzenia, bo może jestem z tego rocznika, który powinien się pienić, tylko mi się pomyliło.

    · Zgłoś · 16 lat temu
Usunięto 2 komentarze
Wszystkie komentarze