Andrzej Cnotliwy na popularnym portalu internetowym przeczytał o starcu, który – kiedy był jeszcze młody – zasadził w pobliżu swojego domu brzózkę. Miał już syna, dom, więc przyszedł czas na drzewo. Brzózka zajęła bez zbędnych szelestów wyznaczone jej przy zachodniej ścianie miejsce. Jeszcze młody wtedy starzec wkopane świeżo drzewko podlał obficie, po czym oparł się o sztyl wbitego w ziemię szpadla i rzekł:
- Dopóki ty, moja droga, nie przerośniesz domu, dopóty ja będę żył.
Zamyślił się:
- Albo na odwrót?
Rezygnując z dalszych rozważań, wyjął z ziemi szpadel i dodał:
- No w każdym razie: zanim nie przerośniesz domu, nie umrę.
I poszedł do szopy. Młody jeszcze starzec oprócz syna i domu miał również psa. Bernardyna, który tego samego dnia – podczas radosnych pląsów – wpadł na brzózkę, łamiąc ją… szczegółowo.
Starzec żyje już sto dwudziesty rok. I umrzeć nie może.
Przesyła specjalne pozdrowienia dla czytelników popularnego portalu internetowego. Ironizuje:
- Pewnie dożyję trzeciej wojny światowej (śmiech).
a wyszedł sitcom:
'- Pewnie dożyję trzeciej wojny światowej (śmiech).'
ciągłe powtarzanie:
'o starcu, który – kiedy był jeszcze młody'
'Jeszcze młody wtedy starzec'
'Młody jeszcze starzec'
każe przypuszczać
że Autor podejrzewa czytających o sklerozę...
pewnie i słusznie ;)))
krótko, z humorem, mnie się podoba :)
co na to Domnul i tajemna? ;)
Pozdrawiam!
też pozdrawiam
do tego wypowiadane słowa są tak naturalne, że całość brzmi jak scenka rodzajowa czy anegdota opowiadana komuś znajomemu. myślę,że umieszczając na początku tekstu Andrzeja wymuszasz w delikatny sposób próbę spojrzenia na całą sytuację z jego perspektywy. to ja sobie popatrzę trochę dłużej i powyciągam wnioski :) pozdrawiam