Literatura

Wizyty pani Mani.(część 1) (opowiadanie)

Rita

 

Dzwonek do drzwi rozwiał popołudniową drzemkę - sąsiadka od kilku miesięcy narzuciła sobie zwyczaj radzenia się mnie w różnych sprawach, zwłaszcza osobistych.
- Ja bardzo przepraszam, że znowu, i tak bez zapowiedzi...
- Pani Maniu, kawka?
- Poproszę, bardzo pani miła.
Kiedy już dymek z nad filiżanek unosił się lekko, sąsiadka ciężko westchnęła i rozpoczęła kolejne zwierzenia.
- Wie pani, jesteśmy ze sobą ponad dwa lata. Jest różnie, jak to w związkach bywa, bo przecież życie to nie bajka, więc wzloty i upadki pod uwagę brać trzeba. I ja biorę poprawkę na wiele rzeczy, oko przymykam, bo przecież" nic co ludzkie nie jest nam obce" mówią mądrzejsi ode mnie, a ja im wierzę. Zaczynam jednak wiarę tracić na dalsze, wspólne lata.  Wiem, że tym razem to koniec.
- Ho, ho, ile razy już to słyszałam kochana - wtrąciłam.
- No, niech mi pani powie co zrobić, kiedy on murem obstaje przy swoich urojeniach, a zazdrosny jest jak diabli, podejrzliwy, nerwowy, agresywny.
- Co, uderzył panią?!
- E, nie aż tak, ale książkę chciał przerwać na dwie, a może więcej części, ale nie dała się, aparatem cisnął tuż przy mojej głowie i nazwał mnie..., no wie pani jak. I żebym sp......Nie dokończę, bo to niecenzuralnie jest. Tak mnie potraktował, jak u niego byłam  jakiś czas temu.
- Uuu, to nieładnie, koszmarnie bym powiedziała. Nic go nie usprawiedliwia. Miał powód, żeby aż tak się rozkręcić?
- Co też pani, ja go kocham , inni faceci mnie nie interesują, bo on całą mnie sobą wypełnił, w krwiobiegu go mam i aż drgawek dostaję na samą myśl, że ktoś inny mógłby mnie dotykać , tak i siak TE rzeczy chcąc ze mną robić. Brrrr... On nawet o przeszłość zazdrosny i o to, że piszę różne opowiadanka do gazetki. I pochwalę się pani, dobrze mnie tam odbierają.
A ja się cieszę, ale nie jak kiedyś, bo jego żółć mi tą radość zalewa coraz bardziej i zniechęca, więc pewnie przestanę pisać. Z Naszej Klasy musiałam się wylogować żeby się nie wściekał, że się "wystawiam na widok".
- To coś zdrowo mi nie wygląda sąsiadko.
- A jak wstawiłam swoje zdjęcia, to już całkiem mi się dostało! Że w ten sposób szukam sobie faceta! A ja tak jak inni chciałam, bo tam wszyscy są widoczni, przecież o to chodzi, żeby wiedzieć kto po drugiej stronie, prawda?
- Pewnie, że tak. A może wy razem zamieszkać powinniście, bo  tylko tygodniówki, albo weekendówki stosujecie. Może spokojniejszy byłby?
- Chcieliśmy, próbowaliśmy, ale nie wychodzi jakoś. Jemu albo córka nie pasuje, a trudne mam dziecko, nie powiem,  albo za ciasne mieszkanie, że złe warunki niby. Więc jak trochę pomieszka, to nagle potrafi zerwać się na równe nogi jak mu coś nie pasuje i wyjść. I zostawić mnie ogłupiałą. Jak córka potem na mnie patrzy?! Ech... szkoda słów .
O rany, ja tu językiem obracam, a w mieszkaniu zupa pewnie się przypala. Lecę, kochanieńka, ale jutro wpadnę do pani, bo rady muszę zasięgnąć i tyle jeszcze powiedzieć.
- Pani Marianno, pani to pewnie, a raczej pewne z tych kobiet, które kochają bardziej.
- Że co, niby jak? Kochanie to kochanie i tyle.
- To się pani tak tylko wydaje.

Pobiegła Mania na górę jak strzała, ja z dużą głową zostałam.
Tak, jutro to ja chcę mówić więcej. A ona niech słucha.


wyśmienity 8 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
jerzykujas
jerzykujas 21 maja 2010, 17:26
Znalazłaś:). Podoba mi się Twoja proza Rito. Nie tylko to co wyżej ;)

Z uśmiechem:)
Krystian T.
Krystian T. 21 maja 2010, 17:27
witaj. zaczynam czytać teraz dopiero, bo od początku chciałem. poza tym zabiegany do wczoraj byłem.ale to nieistotne, do tekstu przejdźmy.

w pierwszym akapicie dla mnie zbyt duży skrót myśłowy zrobiłaś. mogłąbyś go jakoś rozbudować, bo mało jest o tej sąsiadce trochę.
" Jest różnie, jak to w związkach bywa,- zamieniłbym na "Bywa różnie, jak to w związkach"- ładniej brzmi i pozbywamy się jednego jest, tylko nie wiem, co z tymi "to" zrobić, bo są zdanie po zdaniu.może wyrzucić "życie to nie bajka i pokombinować, np tak: "Bywa różnie, jak to w związkach, więc trzeba brać pod uwagę wzloty i upadki." ta inwersja też mnie raziła. jak dla mnie zbędna.
"I ja biorę poprawkę na wiele rzeczy, oko przymykam, bo przecież" nic co ludzkie..."- ja widzę to tak: I ja biorę poprawkę na wiele rzeczy. Przecież" nic co ludzkie... itd., ale nie musisz.
" Zaczynam jednak wiarę tracić na dalsze lata, prawie wiem, że tym razem to koniec."- mnie to zdanie wydaje się być dziwne troszkę. może tak: Jednak zaczynam ją tracić, gdyż jestem prawie pewna, że tym razem nastąpi koniec"
"Ho, hooo"- w drugim tylko jedno o
"No, niech mi pani powie co zrobić..."- po "co" dorzuciłbym mam, ale to niekoniecznie.
"ale książkę chciał przerwać na pół, a może więcej części..."- "pół" trza koniecznie zastąpić "dwie", inaczej zdanie jest nielogiczne. po "może" dorzuciłbym "nawet", ale to jak już sobie chcesz.
"Tak mnie potraktował, jak u niego byłam czas jakiś temu."- raczej bez przecinka, ale na sto nie mogę powiedzieć.

zaraz dokończę, bo ktoś rzekł, ze długie komentarze wywrota zjada na przekąskę. więc za chwilkę ciąg dalszy.
Marta
Marta 21 maja 2010, 17:51
tekst jak monolog Pani Kwiatkowskiej .. dobre bdb super
Krystian T.
Krystian T. 21 maja 2010, 18:14
"Uuuuu, to nieładnie, koszmarnie bym powiedziała. Nic go nie usprawiedliwia, ale miał powód, żeby aż tak się rozkręcić?" ja widzę to tak: Uuu...(to koniecznie, tylko trzy powinny być, tak mniemam, dalej jak wolisz.) Nieładnie z jego strony, wręcz koszmarnie bym powiedziała. Nic go nie usprawiedliwia, ale czy miał powód, żeby aż tak się rozkręcić?
" tak i siak TE rzeczy chcąc ze mną robić." nie pojmuję o co w tym zdaniu chodzi za bardzo.
"i pochwalę się pani, dobrze mnie tam odbierają'- ja bym tak oto: i muszę się pani pochwalić, nawet dobrze mnie tam odbierają. to też nie na siłę.
"przestane"- 2-gie e na
"wyglada sasiadko"- 2 laseczek przy a brakuje.
" A jak wstawiłam swoje zdjęcia"- zamiast "a jak" "kiedy" dać.
"wiedzieć kto po drugiej stronie, prawda?"po "kto" warto by było dać "znajduje się"
"Chcieliśmy, próbowaliśmy, ale nie wychodzi jakoś. Jemu albo córka nie pasuje, a trudne mam dziecko, nie powiem. Ale ku dobremu będzie szło, bo widzę drobne kroczki do przodu, albo za ciasne mieszkanie, że złe warunki niby. "- tu poprzestawiać trza koniecznie, bo nielogiczność się wkradła.
A więc: Chcieliśmy, próbowaliśmy, ale nie wychodzi jakoś. Jemu albo córka nie pasuje, a trudne mam dziecko, nie powiem, albo za ciasne mieszkanie, że złe warunki niby. bez tego wyciętego dużo lepiej w odbiorze.
'pani to pewnie, a raczej pewne z tych kobiet, które kochają bardziej." albo przecinek po pewne, albo zastąpić ten i przed "a" myślnikami. wybierz jak wolisz.
"To się pani tak tylko wydaje."- lepiej Tak się pani tylko wydaje. pozbywamy się kolejnego "to".

to by było na tyle, więcej nie zauważyłem. nie jest źle. w moim jednym tekście więcej było poprawek niż samej jego treści, wieć idealny nie jestem. ale u kogoś zawsze łatwiej jest niż u siebie. za chwilę wrażenia.
Krystian T.
Krystian T. 21 maja 2010, 18:21
co do wrażeń, tekst czyta się lekko jest napisany z taką starą sznytą trochę, co jest jego dużym plusem przerwać w połowie nie chciałem.

to ja teraz uciekam i wrócę resztę doczytać.

co do poprawek jeszcze to zrób tak: najpierw gdzieś na boczku zrób wersję z moimi uwagami. konieczne zostaw, z niekoniecznymi zrób co chcesz i dopiero wtedy popraw. w końcu to twój tekst i to ty jesteś tu głównym decydentem.

pozdrawiam i żegnam do następnego tekstu. :)
Rita 21 maja 2010, 20:57
Dobrze zauważyłeś Krystku - stara sznyta jak to nazwałeś. Właśnie tak:)
Marto - Ty również dostrzegłaś to, o co mi chodziło :))
Jerzy - miło mi ,że się proza podoba.
Bardzo Wam dziękuję.
Anastazjo, Tobie również.
Pozdrawiam.
Rita 21 maja 2010, 21:22
Chciałam,żeby P.Mania była prostą kobietą, która niekoniecznie posługuje się piękną, prawidłową polszczyzną.
Rita 21 maja 2010, 23:17
krystku- dziękuję za poświęcony czas i cenne uwagi :)
oli 22 maja 2010, 00:28
''Czarną robotę'' Krystian odwalił. ;) Od siebie dodam tylko, że całkiem nieźle się to czyta i że czekam na jakieś nowe opowiadanie. :)
Rita 22 maja 2010, 11:07
dziękuje Oli za pozytywną opinię, bo dusza mi siedziała na ramieniu, gdy Manie dopuściłam do głosu :))
Marzena
Marzena 24 maja 2010, 15:34
Napisałam długi komentarz, ale Antoś wymazał............
Rita 24 maja 2010, 18:53
A to ci dopiero! Oj, Antosiu! To teraz napisz za mamusię :)

Buziaki dla Was.
tirith
tirith 25 maja 2010, 09:32
Zaczęłam czytać i dopadło mnie takie wrażenie, że bohaterka mówi szybciej niż ja czytam, więc czytam szybciej, a ona jeszcze szybciej mówi i kończy nagle. Bezapelacyjny majstersztyk :D Muszę chyba jakiś kurs szybkiego czytania przejść. :)
Rita 25 maja 2010, 10:03
taka trajkotka? no, właśnie Tirith :)
Dziękuję Ci i pozdrawiam-:)
Kuba Nowakowski
Kuba Nowakowski 25 maja 2010, 10:08
Mam nadzieję, że to początek porywającego cyklu, Rito.
Rita 25 maja 2010, 13:30
Tak mówisz Kubo? W takim razie będę musiała wziąć się do roboty:) To taka mała próbka prozy , ale jeśli nie dostałam bury, może ośmielę się na jeszcze:)

Dziękuję Ci za słowa otuchy:))
Ce.
Ce. 27 maja 2010, 12:43
W sumie niewiele już mogę dodać, oprócz tego, źe czyta się szybko i przyjemnie, ale temat bynajmniej przyjemny chyba nie jest. Czuje się z tego tekstu osobowość pani Mani, jej ludzkie potrzeby bliskości, kórej szuka o kogoś może nadaremno? I ciekawy pomysł pisania tego z perspektywy tej udzielającej rad sąsiadki. Przechodzę do dalszych części :)
Rita 27 maja 2010, 14:45
dziękuję za wizytę S!
przysłano: 21 maja 2010 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca