dawno, dawno, dawno bardzo temu,
zanim coś było i się stało na świecie,
żył sobie misiu brązowy i pluszowy w lesie wielkim
gdzie było dużo, dużo drzew pięknie zielonych,
i ptaki śpiewały i inne zwierzęta i koledzy misia brązowego pluszowego,
jadł zawsze jedzenie rano z tego lasu na śniadanie
i wodę pił z jeziora, a w nim rybki pływały kolorowe,
potem miał pełny brzuszek śpiący
więc kładł się, kładł się na trawie i nic już nie mówił,
odpoczywał tylko spokojnie milcząco i słuchał lasu wielkiego,
słońce świeciło cieplutko milutko,
on spał sobie sam długo długo i długo,
i śnił o swoich kolegach pluszowych
gdzieś tam byli w lesie, daleko wśród liści
ziewające słowa szare kochane
dzieciom na sen dawkowane
błogosławiona nuda wieczorna
E. Stachura "Msza Wędrującego" cz.7
Edwardzik Stachura
(...)
Edwardzik Stachura"
.......................................rozumiem, że z tetrą na dupie piłeś z Nim brudzia
a zacytowany przeze mnie fragment tyczy się twojej obecności - dwa dni=13 tekstów
(wątpliwego gatunku)
następny wierszyk, napiszę znowu przy kolacji
Mithriluś"
gęsi nie wypasaliśmy zatem nick pisz poprawnie i nie rżnij pajaca większego niż jesteś
"Ze Stachury" kiedyś pisałem "pracę....", więc doskonale Go znam, Fabula Rasa to kultowa rzecz, dzięki :)