Trzecia zasada samotnika:
bądź dobrym obserwatorem.
Zastanawiają mnie osoby, które muszą powiedzieć dużo, żeby inni zdawali sobie sprawę z ich wiedzy. Taka potrzeba językowego wypróżnienia. Wielu czuje jakąś niezidentyfikowaną presję i na każdym kroku udowadnia swoje racje, upewnia siebie i innych o bystrości umysłu. W rezultacie obnażają się, jak przydrożna atrakcja. Wystarcza czasem kilka słów, by wytrząsnąć z nich to bezpodstawne samozadowolenie. Ludzie lepiej rozumieją burczenie swojego brzucha, niż taką paplaninę. Konsumpcyjny styl życia nie sprzyja empatii. Samotnik obserwuje z uśmiechem i nie trąbi jak kogoś rozgryzie.
Samotnik w człowieku zawsze widzi... człowieka. Obrazu nie przysłania mu kolor skóry, status majątkowy czy społeczny, narodowość, wiek, płeć. Do każdego odnosi się z szacunkiem, bo ceni ludzi. Samotnik jako dobry obserwator wyostrza percepcję na sprawy naprawdę istotne. Drobne gesty, mimikę twarzy, widzi ludzkie uczucia i emocje. Zdaje sobie sprawę, że nie ma dwóch takich samych emocji. Uczucia się powtarzają, ale emocje nigdy. Nie patrzy więc z perspektywy kogoś, kto już coś wie o danej osobie. Kakofonia głupoty widoczna w tłumie jest pełna niesprawiedliwych osądów i wyroków. Samotnik w tłumie dostrzega jednostki.
Samotnik czasami świadomie prowokuje, stwarza badawcze okazje. Na początek odwraca uwagę od siebie. Kieruje rozmowę na temat, który wzbudza ogólne zainteresowanie. Świadomie potrafi się wtedy odizolować od otoczenia i obserwować sytuację patrząc niejako z góry, kompleksowo. Co jakiś czas "dorzuca drwa" przez wtrącenie elementów, których ocena może wzbudzać kontrowersje. Zdarza się, że zabiera głos w dyskusji mówiąc o sobie. Używa wtedy trzeciej osoby, koncentrując się na tym, co "ktoś powinien". Innym razem samotnik po prostu wtapia się w otoczenie i wtedy staje się obserwatorem. Głęboka analiza bezwarunkowych odruchów danej osoby daje mu wgląd w prawdziwą jej istotę. Ludzie często mówią o uczuciach niewerbalnie. Dlatego samotnik jest obserwatorem wnikliwym. Stara się poznać przyczyny czyjegoś postępowania, dotrzeć do sedna, widzieć poza to, co na powierzchni. Większość z nas zdobywa się na taką wnikliwość, żeby znaleźć usprawiedliwienie dla własnych błędów. Uczciwość jednak nie wszystko tłumaczy na swoją korzyść. Samotnik stroni od osądów, bo te wykluczają dalszą fascynację człowiekiem. Ludzie mają skłonność do klasyfikowania innych. Wnikliwość jednak uczy widzieć w każdym kogoś wyjątkowego. Odwraca uwagę od gniewu, irytacji, czy innych uczuć, które tak naprawdę wynikają z egoistycznego punktu widzenia. Ludzie ukrywają kolejne warstwy siebie. Wnikliwość potrafi z wielu rozebrać. Czasem na granicy ironii, groteskowych zdań, skąpstwa w mowie Samotnik przemyca prawdę o sobie, bo jak każdy człowiek chce być zrozumiany. Wyczuwa jednak każdą próbę manipulowania. Sam nie lubi być analizowany. Poza tym wiemy, że wylewność i emocjonalność w okazywaniu uczuć potrafi mieć w sobie wiele sztuczności, a tą Samotnik szybko wyczuwa.
Samotnik żyje w pajęczynie własnych myśli. Odnajduje przyjemność w obserwacji zjawisk, wydarzeń, a zwłaszcza ludzkich zachowań. Jest ciekawy świata, jego złożoności i rządzących nim obiektywnych prawd. Lubi przekraczać granice wiedzy zakreśloną do tej pory przez człowieka. Nie nudzi się w swoim towarzystwie. Samotnik znajduje czas na przemyślenia, dogłębną analizę zebranych faktów, tworzenie własnych wniosków. Czuje spełnienie obserwując życie, niekoniecznie w nim uczestnicząc. Jest zdania, że kierowanie się w życiu emocjami, nie branie życia "na sucho" uniemożliwia obiektywną ocenę sytuacji. Emocje przyćmiewają jasność umysłu, rozpraszają. A tylko w skupieniu można zgłębić istotę problemu, jego przyczynę, przebieg, poznać konsekwencje, które są do przewidzenia. Przy tym Samotnik lubi obmyślać plany "wyjść awaryjnych", by być przygotowanym na każdą ewentualność. Oczywiście zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń - nie przewidzi wszystkiego. Takie działanie wynika bardziej z rozsądnej, choć i czasem przesadnej ostrożności. Woli polegać na swojej wiedzy i intuicji, niż poznawać życie w sposób empiryczny.
Samotnik świadomie izoluje się od uczuć. Uważa, że chroni w ten sposób swoją prywatność. I to jest powód, dla którego odczuwa potrzebę przebywania w swoim towarzystwie. Analizuje wtedy przebieg dnia, układa emocje i uczucia. Właściwie to wtedy dowiaduje się, co tak naprawdę czuł. Wówczas tworzy się w nim więź z człowiekiem, z którym rozmawiał. Jest w stanie odreagować obojętność. Samotnik jest osobą wrażliwą. Świadomie przeżywa każdą emocję. Jak widać... podwójnie - za pierwszym razie w sferze podświadomości, za drugim podczas codziennej analizy.
Powszechnie wiadomo, że ludzie wszędzie potrafią zwietrzyć podstęp. Zwykłe przeprosiny odbierają czasem jako próbę manipulacji. Często wynika to z tego, że brak im dystansu do własnej osoby. Są podejrzliwi, bo wiedzą, że pewność siebie nie stanowi gwarancji ochrony ich uczuć. Wycofana natura takich osób, pozbawiona wiary w piękno natury ludzkiej, pozbawia ich świadomości wyboru. Pozwalają, by strach kierował każdym ich działaniem. Samotnik na tej płaszczyźnie kocha ludzi, a to pozwala cieszyć się wewnętrzną harmonią i spokojem.
Życie Samotnika jest spokojne i skromne. Szanuje wszystko co ma - to, co materialne i niematerialne, jak na przykład czas. Nie lubi być zależnym od innych, więc minimalizuje swoje potrzeby do niezbędnych. Prowadzenie prostego życia sprawia, że nie czuje się zależny od zewnętrznych czynników. Zyskuje też czas na sprawy ważniejsze w jego mniemaniu i robienie tego, co po prostu lubi - obserwowania.
Samotnik bywa postrzegany przez społeczeństwo jako alienująca się jednostka niezdolna do życia w grupie. Faktem jest, że czasem sprawia wrażenie nieobecnego, lakonicznego lub ignorującego ludzkie uczucia. Zachowuje się sarkastycznie, gdy czuje zagrożenie dla swojej niezależności. Buntuje się, gdy ktoś wywiera na niego presję "wychodzenia do ludzi". Wbrew pozorom ma jednak silną potrzebę obecności ludzi w swoim życiu. Faktem jest, że czuje się swobodniej przy tych, których nie spotyka na co dzień. Dlatego łatwiej niż innym ludziom przychodzi mu obdarzenie nieznajomych uśmiechem, czy dostrzeżeniem i zaspokojeniem ich potrzeb, na przykład przytrzymanie drzwi. Uczucia okazuje zwykle w sposób praktyczny i świadomy.
Przy okazji tej zasady chciałabym poruszyć kwestię przyjaźni z Samotnikiem. Jak najbardziej jest ona możliwa. W procesie "oswajania" konieczne jest dać mu tyle czasu, ile potrzeba na zdobycie jego zaufania. Samotnik podświadomie czuje strach przed nieznanym. Odsuwa się gdy ktoś stawia za dużo kroków w jego stronę. Jego chęci poznawcze nie pozostają jednak obojętne, jeśli wyczuwa szczerość w wysiłkach innego człowieka.
Samotnik potrafi być bardzo dobrym przyjacielem. Jest osobą dyskretną, przenikliwą, skromną. Można liczyć na jego szczerość, ale nie taką przystrojoną w wymuskane słówka. Indywidualność może być fascynująca. Samotnik potrafi okazać współczucie, uważnie słuchać. Pod skorupą niezależności jest wrażliwy i potrafi okazywać empatię, choć nie w sposób werbalny. Daje jednak dowody, że ktoś nie jest mu obojętny. Analityczny sposób patrzenia na życie pomaga w szybkim odnajdywaniu racjonalnych rozwiązań problemu. Ponieważ nie kieruje się emocjami, potrafi odnaleźć się w każdej życiowej sytuacji i zachować wtedy bystrość umysłu. Potrafi skromnie weryfikować swoje poglądy jeśli ktoś przedstawi odpowiednie argumenty. Ma jednak trudność z okazaniem wdzięczności. Dobrze jest nauczyć się dostrzegać jego niewerbalne wyrazy uczuć i emocji. Samotnik ma poczucie humoru, inteligentny żart. Potrafi wykpić absurdy świata, bawić się słowem.
Po emocjonalnym zbliżeniu, Samotnik może odczuwać potrzebę izolacji. Pamiętaj, że tylko wtedy będzie w stanie docenić ile znaczy dla niego osoba, z którą się przyjaźni. Bądź cierpliwy względem Samotnika. Jest tego wart. Jeśli ktoś uszanuje niezależność samotnika i jego prawo do "ładowania się" w samotności, może liczyć na lojalną przyjaźń. Jeśli w jakiś sposób zacznie go ograniczać, przekraczać wyznaczoną przez niego granicę prywatności zapewne spotka się z jego oporem.
Powyższe przemyślenia nieco różnią się od poprzednich dwóch części cyklu. Można w nich zauważyć też ciemną stronę Samotnika. Osobiście uważam go za źródło mojej inspiracji za dnia i nieprzespanych nocy... Budzi we mnie pozytywne emocje, bo i mi bliżej do introwertyka. Jeśli i ty dostrzegłeś w Samotniku jakieś cząstki siebie, pozostawiam cię dziś z kilkoma pytaniami: Czy jesteś świadomy pochodzenia swojej natury? Co nauczyło cię separacji od własnych, bolesnych emocji? Co sprawiło, że przestałeś pragnąć odczuwać i przeżywać życie? Może odnajdywanie szczęścia w samotności jest jedynie fałszywą manifestacją strachu przed otaczającym cię światem? Ile warta jest dla ciebie szczerość względem samego siebie?
Nie jesteś literacką harpią żerującą na mocnych emocjach, jesteś naturalnie prawdziwa, dobrze przeczytać drugiego człowieka w spokojnym odbiciu, w refleksyjnym tonie... A może akurat mam taki nastrój, a ty współbrzmisz z moimi potrzebami... Nie posiadasz kółka wzajemnej adoracji, i to akurat dobrze... hm... to chyba na tyle :) Miłego dnia
Pozdrawiam serdecznie tych, którzy tekst przeczytali :)
"Do każdego odnosi się z szacunkiem, bo ceni ludzi" a contrario "Wystarcza czasem kilka słów, by wytrząsnąć z nich to bezpodstawne samozadowolenie. "Samotnik czasami świadomie prowokuje, stwarza badawcze okazje. Na początek odwraca uwagę od siebie. Kieruje rozmowę na temat, który wzbudza ogólne zainteresowanie
" a contrario "Samotnik w człowieku zawsze widzi... człowieka. Obrazu nie przysłania mu kolor skóry, status majątkowy czy społeczny, narodowość, wiek, płeć."
Przeczytałam uważnie i jest to niestety niespójny, nielogiczny i wzajemnie się wykluczający horoskopowy bełkot. Za co z góry przepraszam, bo to pewnie znowu moja wina :-(
A... i lubi horoskopy...;)
wyrzucił świat poza nawias
bez cegieł w plecaku wiatr
wskazał mu kierunek
róża w dłoni
co z tego że błądzi