Brzozom siekierą żyły otworzę,
Ciachnę przez ciało, rąbnę przez korzeń,
Lepkim osoczem brzozy ubroczę,
Na rany białe wargami wskoczę.
Zęby chwytliwe w trzony brzóz wbiję,
Ustami chciwie soki wypiję,
Żywcem spod kory wyrwę wargami
Rdzeń umęczony pocałunkami.
Może te leki z żywego drzewa
Słów mnie nauczą, których mi trzeba:
Na chwałę brzozom, na chwałę latu,
Ustom obłędnym, bożemu światu!
Rzeź brzóz
Julian Tuwim
Inne teksty autora

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim

Julian Tuwim