Deszczyk

Julian Tuwim

 

 

Jak wesoły milion drobnych, wilgotnych muszek,

Jakby z worków szarych mokry, mżący maczek,

Sypie się i skacze dżdżu wodnisty puszek,

Rośny pył jesienny, siwy kapuśniaczek.

 

Słabe to, maleńkie, ledwo samo kropi,

Nawet w blachy bębnić nie potrafi jeszcze,

Ot, młodziutki deszczyk, fruwające kropki,

Co by strasznie chciały być dorosłym deszczem.

 

Chciałyby ulewą lunąć w gromkiej burzy,

Miasto siec na ukos chlustającą chłostą,

W rynnach się rozpluskać, rozlać się w kałuży,

Szyby dziobać łzawą i zawiłą ospą...

 

Tak to sobie marzy kapaninka biedna,

Sił ostatkiem pusząc się w ostatnim dreszczu...

Lecz cóż? Spójrz: na drucie jeździ kropla jedna.

Już ją wróbel strząsnął. Już po całym deszczu.

Inne teksty autora

Julian Tuwim
Julian Tuwim
Julian Tuwim
Julian Tuwim
Julian Tuwim
Julian Tuwim
Julian Tuwim
Julian Tuwim
Julian Tuwim
Julian Tuwim
Julian Tuwim
Julian Tuwim
Julian Tuwim
Julian Tuwim
Julian Tuwim