Jak tchu dla piersi, tak mi ciebie brak!
W pochmurnym niebie
Przeciąga w siną dal wędrowny ptak.
Niech leci, niech spieszy!
Niech się serce me pocieszy,
Że choć on mknie ku tej stronie,
Gdzie wyciągam tęskne dłonie,
Rozpaczliwie beznadziejne dłonie...
Ja kocham ciebie!
Niech o tym powie ci przelotny wiew,
Co w sen kolebie
Samotne szczyty cichych, smutnych drzew.
Niech leci, niech wieści,
Że w tęsknocie i boleści
Nie mógł uśpić mojej duszy,
Co się męczy w pustce, w głuszy,
W rozpaczliwie beznadziejnej głuszy...
Inne teksty autora
Staff Leopold
Staff Leopold
Staff Leopold
Staff Leopold
Staff Leopold
Staff Leopold