Są jedni, którzy wiecznie za czymś gonią,
Za jakąś marą szczęścia nadpowietrzną,
W próżnej gonitwie siły swoje trwonią,
Lecz żyją walką serdeczną.
I całą kolej złudzeń i zawodów
Przechodzą razem z rozkoszą i trwogą,
I wszystkie kwiaty zrywają z ogrodów,
I depczą pod swoją nogą.
Są inni, którzy płyną bez oporu
Na fali życia unoszeni w ciemność,
Niby spokojni i zimni z pozoru,
Bo widzą walki daremność.
Zrzekli się cierpień i szczęścia się zrzekli,
Zgadując zdradę w każdym losu darze,
Przed swoim sercem jednak nie uciekli,
I własne serce ich karze!
Gdy się potkają gdzie w ostatniej chwili
Jedni i drudzy przy otwartym grobie,
Żałują, czemu inaczej nie żyli,
Wzajemnie zazdroszczą sobie.
Inne teksty autora
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk
Adam Asnyk