Wczesnym rankiem

Bolesław Leśmian

 

Gdy ulice, stopami ludzkimi nietknięte,

W słońcu porannym stoją dla nieba otworem,

Nie poznaję drzew dawnych — takie są zaklęte,

Tak trafnie olbrzymieją i tak pachną — borem.

 

Zda się, że po raz pierwszy owiane szelestem

Jawią się moim oczom w cudnym niepoznaniu,

Jakbym zastał je nagle na ich skrytym trwaniu

W świecie zgoła odmiennym, niż ten, gdzie ja jestem.

 

Lecz pierwszy zgiełk ulicy, wrzask życia ułudy

Płoszy je, że — malejąc — tłumią czary swoje

I cofają się właśnie w ten świat, gdzie ja stoję

I podglądam ich pilnych przeistoczeń trudy.

 

Inne teksty autora

Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian