[Spośród świeżych przemilczeń...]

Witold Dąbrowski

 

Spośród świeżych przemilczeń, dawnych rekwizytów,

spomiędzy rozczarowań i wymarłych mitów,

spośród wielkich batalii, klęsk naszych niewielkich

i zwycięstw, hucznych takich jak małe muszelki,

między wczoraj a jutrem, między snem a jawą,

poprzez wczesnego świtu świeżość wilgotnawą

wychodzimy ma małą, jakże wietrzną plażę,

jest wrzesień lub październik, niczym kalendarze

szeleszczą spadające z olch i buków liście

i za ręce trzymamy się, bo oczywiście

jesteśmy zakochani, w sobie i w jesieni,

i późna jarzębina obok się czerwieni,

i osiemnastowiecznym imieniem Justyna

świat zmęczony zamyka się i znów zaczyna.

Inne teksty autora

Witold Dąbrowski