Ach, to była historia bardzo drobnomieszczańska,
Schemat przez recenzentów filmowych tępiony -
Mąż wrócił o dzień wcześniej niż miał wrócić z Gdańska
I zaskoczył kochanka w objęciach swej żony.
Ach, to była historia niesmaczna nad wyraz,
Żona jęła natychmiast spazmować i szlochać,
Ten nieszczęsny kochanek z łóżka prędko wyłazi,
A wyglądał, że tylko wziąć i się odkochać!
Ach, to była historia plugawa i brzydka,
W popielniczce przy łóżku fajczył się papieros,
Ten facet dostał drgawek w chuderlawych łydkach
Zaś mąż stwierdził naocznie, że to nie był heros.
Przez sekundę w milczeniu spoglądali obaj
A mąż myślał: - Ej, gdybym miał spluwę i kule!
A tamten facet myślał: - Moja garderoba!
l ukradkiem, ogródkiem, sięgał po koszulę.
Ach, to była historia na pozór codzienna.
Takich zdarzeń wokoło zdarza się obfitość,
Lecz nagle się zrobiła od innych odmienna.
Bo mąż, - choć sam się dziwił - jął odczuwać litość.
Ach, to była historia niezupełnie wredna -
Tusz na twarzy tej żony rozmazał się z pudrem.
To ten mąż się rozczulił i pomyślał: - Biedna...
... Skąd ona wytrzasnęła takiego łachudrę?
Ach. to była historia ciekawa i nowa.
Mąż podał temu panu jego nędzne getry,
Podszedł do tej nieszczęsnej. dłoń jej ucałował.
Wskazał gościa oczami i spytał: - Elektryk?
Ach, to była historia z cholernym fasonem.
Facet zaczął się tyłem cofać w drzwi otwarte.
Lecz gdy chciał je przekroczyć z niepewnym ukłonem -
O próg potknął się, wrzasnął i zleciał na parter.
Ach. to była historia najwyższej jakości.
Gdy gość spadał, swą odzież pogubiwszy w locie -
Mąż schylił twarz, by ukryć uczucie radości
Zaś żonie usta drgnęły w bezgłośnym chichocie.
Ach. to była historia! I z jaką puentą!
Kochanek cicho jęcząc po upadku wstawał,
Spojrzał w górę i ujrzał, że już drzwi zamknięto.
To właśnie mąż je zamknął. I umarł na zawał.