KONIEC REWOLUCJI

Józef Czechowicz

Marszczyła się ceglasta woda

przygnębiały ją domy ceglaste

żeglowała czarna łódź niepogoda

nad miastem



Dudnił deszcz o deseczki i deszczułki

na dziedzińcach tartaków zaśmieconych wilgotna trocin;)

na niebie było ciemno chmurno jak w zaułku

za niebem było sino

Mokro biły pomokłe sztandary

dymy zataczały się na bruku

spitym mglistorudawym pożarem

giędził z parkanów gruby druk



Z dalekiej drogi mlask błota

salwy drą zmierzch koło koszar

a przedmieściem

przesuwało siy już w piosence gawrosza

w nieustannych mitraliez terkotach

Inne teksty autora