Chore myśli

Krzysztof Kamil Baczyński

Są takie zjawy dalekie, odległe
(kartki wydarte z dziecięctwa i wspomnień),
w snach gdzieś powstały i teraz nadbiegły ,
żeby się w ciszę wgryźć i wrócić do mnie...
Są takie zjawy dalekie i znane,
które wracają w jaźni odrodzone,
które wracają (i wierzę w nie święcie),
w zmierzchu srebrzysty uwikłane więcierz...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Dni wymyślone w półciemnych pokojach
(drżą ciemną krepą firanki wiejące)
i w szarym pyle zgęstniałego kurzu
tarza się ciemne, zmierzchające słońce...
Pokój jest Stary, cichy, staroświecilj
(wiszą portrety jakichś znanych twarzy,
na których widok serce w piersi tłucze
i których oczy wrzątkiem serce parzą).
Cicho brzęczące stare fortepiany
grają dostojnie, cid1o i powoli,
a po portretach w ścianę wprasowanych
łzy kapią szare...
łzami serce boli...
Pod wieczór świece się palą w lichtarzach,
żółte jak tego dnia (którego? nie wiem)
i ręce, noce witające bledzią,
brodzą po kurzu nieustannym siewie.
Potem przychodzi długi cień po ścianie,
w starym cylindrze gość nieokreślony,
przyjdzie znów bębnić noc na fortepianie
i wstawiać kwiaty japońskie w wazony.
jesień 38 r.

Inne teksty autora

Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński