Literatura

Kochankowie (wiersz klasyka)

Bolesław Leśmian

Ledwo dziewczyna przyszła z daleka -
Dreszcz go obleciał skrzydlaty.
Zatrzepotała martwa powieka -
I zgrobu wyjrzał na światy.
"Dobrze, żeś przyszła! Gniję daremnie,
Własnego niepewny cienia!
Gdziem jest, że oto - nie ma mnie we mnie?
Sa tylko moje cierpienia.
Powiedz - schylona ponad mogiłą -
Śpiącemu w mogił obłędzie -
Gdzie się podziewa to, co mną było,
A nigdy mną już nie będzie?" -
Nic nie odrzekła w trwodze dziecięcej,
Lecz martwa padła na wrzosy.
Pewno kochała o wiele więcej,
Niż myślał - krusząc niebiosy.
Padła w ustroniu ojesieniałem,
Gdzie kwiatom - straszno różowieć -
By kochankowi całym swym ciałem
Dać tę jedyną odpowiedź!

przysłano: 5 marca 2010

Bolesław Leśmian

Inne teksty autora

W malinowym chruśniaku
Bolesław Leśmian
Szewczyk
Bolesław Leśmian
W zakątku cmentarza
Bolesław Leśmian
Dwoje ludzieńków
Bolesław Leśmian
Żołnierz
Bolesław Leśmian
[Ja tu stoję za drzwiami...]
Bolesław Leśmian
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca