KSIĘŻYCOWE UPOJENIE - 2. PIERZCHŁY SEN

Bolesław Leśmian

 

Jam sen twój blady, niepojęty sen,
Jam gwiazd złocistym pozdrowieniem lwem.

Nagleni się przyśnił, lecz nie nagle sczezł,
Za mną twa pogoń szła po niebios kres.

Z twych rzęs jam sfrunął ku gładziźnie fal
I już bez ciebie sam żegluję w dal.

Lubię ja wiosłem ku dnom iść na żer,
Lubię w księżycu pogrążać mój ster.

W księżycu śpiącym na zwierciadłach wód
Sen mu się przyśnił, sen go pruje w bród.

Ja - czółnem po nim, po marzeniu, wzdłuż,
Dokąd i po co? - Nie dowiesz się już.

Łódź ma, ognistsza nad ogień, już mknie,
Już nie powrócę, i nie wołaj mnie.

Jam zbiegł z twych oczu zdumionych do dna,
Oczy zdradziłem, gdy północ już szła...

I jużem nie twój, i nie tęsknię już,
Jam - sen swobodny lazurowych mórz.

Inne teksty autora

Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian