KSIĘŻYCOWE UPOJENIE - 3. KSIĘŻYCÓWNE

Bolesław Leśmian

 

Tam gdzie rzeka, gdzie mgła, gdzie ślad ciszy nieznana.
Księżycówne się mrowią promiennie;
Jak zmiennego księzyca rój snów niespodziany,
Tak jak sen się dziś mrowią, jak sen rozpląsany.
Ponade mną - i przy mnie - i we mnie.

Gdzie by wzrok mój i szept mój, i wiersz nie sięgały
Księżycówne - tam one, nie one.
Arcyzłocym, na chwałę, takie imię nadałem,
Tym imieniem pieściłem i nim zatrważałem,
I pieściłem po nocach, strwożone...

Lecz od pieszczot i spotkań już mrą i padają,
Pada para za parą już w cienie...
Noc już księżyc opiewa, w snach, w ogniach drży cała,
A pierś rytmem nabrzmiewa, snem, ogniem już pała.
Ogromnieje i gore marzenie.

Lecz nie dla nich pieszczoty, nie dla nich spotkania,
Więc nie spraszaj tanecznic tu w gości.
Okrucieństwem kochanie, miłosne zgładzanie
I pieszczenie, gdy martwe... lecz gorzej nie kochać
I nie przysiąc im wiecznej miłości.

Czyj to szept już zamącił ów zjaw pląsający.
Z mych to ust padł ów szept o kochaniu?
Tak i nie. Dziś podziwiam, pozdrawiam gorąco
Te, co zmarły od pieszczot, zmarniały do końca:
Księżycównom dziś moje śpiewanie.

Niechaj mrą i padają z miłości upału,
Pada para za parą, gdzie cienie.
Niech noc księżyc opiewa, w snach, w ogniach już cała,
Niech pierś rytmem nabrzmiewa, snem. ogniem niech pala,
Niechaj rośnie i gore marzenie.


Inne teksty autora

Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian