Literatura

Ty pierwej mgły dosięgasz... (wiersz klasyka)

Bolesław Leśmian

Ty pierwej mgły dosięgasz, ja za tobą w ślady
Zdążam, by się w tym samym zaprzepaścić lesie,
I topiąc twoją bladość, sam się staje blady,
I zdybawszy twój bezkres, sam ginę w bezkresie.

A potem wzieram w oczy, by zgadnąć, czy dość ci
Omdlenia, co się nogom udziela, jak szczęście,
I twe dłonie, jak w pąki, mnę w zdrobniałe pięście,
By się w nich docałować twych chrząstek i kości.

A one wypukleją na dłoni przegibie,
Niby pestki owoców, zróżowionych znojem,
I nieśmiałym do ust mych garną się wyrojem,
Zatajone w swej ciepłej od pieszczot siedzibie.

Ich dotyk budzi wzruszeń zaniedbanych krocie,
A ty, tuląc je w warg mych rozrzewnioną ciszę,
Dziecinniejesz w uścisku, malejesz w pieszczocie,
Chwila - a już cię do snu z lat dawnych kołyszę.

przysłano: 5 marca 2010

Bolesław Leśmian

Inne teksty autora

W malinowym chruśniaku
Bolesław Leśmian
Szewczyk
Bolesław Leśmian
W zakątku cmentarza
Bolesław Leśmian
Dwoje ludzieńków
Bolesław Leśmian
Żołnierz
Bolesław Leśmian
[Ja tu stoję za drzwiami...]
Bolesław Leśmian
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca