Rok 1900

Czesław Miłosz

 

 

Wydobyć się z myśli o swojej osobie,
to pierwsza rada w depresji.
Przenoszę się dlatego w rok 1900.

Ale jak porozumieć się z państwem umarłych?
Wpatruję się w lustra,
w korytarze luster odbitych w lustrach.
Tam mignie kapelusz z rajerem, falbany,
albo biel nagości w półmroku,
Mariona, Stefania, Lilka
czeszące długie włosy.

Jeżeli wypadły poza czas i przestrzeń,
powinny być tam, gdzie cesarz Tyberiusz,
albo łowcy bizonów sprzed lat dwunastu tysięcy.
Ale one ciągle blisko i tylko oddalają się,
powoli, rok za rokiem,
jakby dalej brały udział w naszym nieczystym balu.

Inne teksty autora

Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz
Czesław Miłosz