ELEGIE PÓŁNOCY
Wszystko pamięci twej na pastwę…
Puszkin
TRZECIA
Mnie jak rzece
Surowa epoka zmieniła bieg.
Zamieniono mi życie. Innym nurtem
Obok innego życia popłynęło
I oto nawet nie znam swoich brzegów.
O, ileż to widowisk opuściłam,
Beze mnie podnosiła się kurtyna
I opadała. Iluż mych przyjaciół
Nigdy, ni razu w życiu nie spotkałam,
I ileż to zarysów obcych miast
Z mych oczu mogłoby wycisnąć łzy,
A ja znam na tym świecie jedno miasto
I we śnie po omacku je odnajdę.
I iluż to nie napisałam wierszy,
Chór ich tajemny wokół mnie się błąka
I może jeszcze przyjdzie taka chwila,
Gdy mnie zadusi…
Wszystkie początki znam i zakończenia,
Życie po końcu życia i coś jeszcze,
Czego wspominać teraz nie należy.
I jakaś obca kobieta zajęła
Jedynie mnie przysługujące miejsce,
Nosi moje najbardziej własne imię,
Mnie zostawiając przezwisko, z którego
Zrobiłam chyba wszystko, co możliwe.
Niestety, nie we własnym legnę grobie.
. . . . . . . . . . . . . . .
Lecz jeślibym spojrzała skądś z zewnątrz
Na me dzisiejsze, teraźniejsze życie,
To chyba wreszcie poznałabym zawiść…
Leningrad, 1944
przeł. Seweryn Pollak