Mój panie trafikancie nie mam już tabaki
Wsyp mi do tabakierki wsyp nie byle jakiej
Pogoda taka ładna że panowie z miasta
Przyjechali zjeśc obiad w swoich letnich domkach
Oliwki już dojrzały kobiety zbierają
Gdzie tylko rosną drzewa słychać jak śpiewają
Niebo piękne dzień ciepły i czuję się dobrze
Ale jestem już stary nie wiem czy dożyję
Do czasu swiętojańskich robaczków
Panie trafikancie te dwa sous dla pana
Niezły gatunek dziękuję trafikancie
Mam dobrą tabakę
Mam ją w tabakierce
Mam dobrą tabakę
Ty jej nie dostaniesz
Wsyp mi do tabakierki wsyp nie byle jakiej
Pogoda taka ładna że panowie z miasta
Przyjechali zjeśc obiad w swoich letnich domkach
Oliwki już dojrzały kobiety zbierają
Gdzie tylko rosną drzewa słychać jak śpiewają
Niebo piękne dzień ciepły i czuję się dobrze
Ale jestem już stary nie wiem czy dożyję
Do czasu swiętojańskich robaczków
Panie trafikancie te dwa sous dla pana
Niezły gatunek dziękuję trafikancie
Mam dobrą tabakę
Mam ją w tabakierce
Mam dobrą tabakę
Ty jej nie dostaniesz