Jestem Życie... Światło i Dźwięk...
Ciało Ludzi...
Najświętsza substancja co służy
Myśli, skąd bije Sztuka, Miłość krzepiąca...
Jestem Wielkość Życia...
Ciało Ludzi...
Niech mnie szafują i frymaczą,
służę tylko największym z dzieł...
Wszystko się z mego marmuru wyłania
tak samo naturalnie
jak kwiat się odsłania
na drzewie wiosennym...
Jak po ciemności nocy Światło
brzasku przychodzi...
Jak z łona matki
dziecko się rodzi...
Wszyscy spali na dumnym moim ciele władczyni
i rozdawałam rozkosze spełnień
silnym czy bezsilnym,
przyznawałam ciał ludzkich prawa udzielne...
Lecz tam gdzie Życia niosłam wieczne darowizny
wśród ścian podobnych do murów szpitala -
zazdrosne o uścisk swych samców zachłanny
tłumnie się blade zgromadziły panny
- I mówiono, że zwą się Ojczyzny.
Rozszarpały mnie w końcu Ojczyzny zazdrosne,
Mnie Myśl, Mnie Sztukę i Mnie Miłość!
Lecz wystawione na ich strzały śmiercionośne
moje ciało blasku nie straciło.
Bo wszystkie moje rany znowu zakwitają
i kochankowie w dawnych żarach swej miłości
szczęśliwi, że wargami jest całe me ciało,
runęli w mego łoża mokre głębokości...
Ciało Ludzi...
Najświętsza substancja co służy
Myśli, skąd bije Sztuka, Miłość krzepiąca...
Jestem Wielkość Życia...
Ciało Ludzi...
Niech mnie szafują i frymaczą,
służę tylko największym z dzieł...
Wszystko się z mego marmuru wyłania
tak samo naturalnie
jak kwiat się odsłania
na drzewie wiosennym...
Jak po ciemności nocy Światło
brzasku przychodzi...
Jak z łona matki
dziecko się rodzi...
Wszyscy spali na dumnym moim ciele władczyni
i rozdawałam rozkosze spełnień
silnym czy bezsilnym,
przyznawałam ciał ludzkich prawa udzielne...
Lecz tam gdzie Życia niosłam wieczne darowizny
wśród ścian podobnych do murów szpitala -
zazdrosne o uścisk swych samców zachłanny
tłumnie się blade zgromadziły panny
- I mówiono, że zwą się Ojczyzny.
Rozszarpały mnie w końcu Ojczyzny zazdrosne,
Mnie Myśl, Mnie Sztukę i Mnie Miłość!
Lecz wystawione na ich strzały śmiercionośne
moje ciało blasku nie straciło.
Bo wszystkie moje rany znowu zakwitają
i kochankowie w dawnych żarach swej miłości
szczęśliwi, że wargami jest całe me ciało,
runęli w mego łoża mokre głębokości...