"Gra"

Charles Baudelaire

W wypłowiałych fotelach stare kurtyzany,
O twarzach żółtobladych, oczach z porcelany,
Mizdrzące się a wstrętne i za każdym ruchem
Głośne swoich klejnotów podzwanianiem głuchem;

Wokół stołów zielonych tajemnicze larwy,
Twarze bez ust, a usta bez krwi i bez barwy,
I palce, które żądza skurczyła szalona,
Czepiające się chciwie kiesy albo łona;

Rzędy bladych zwierciadeł pod brudnym sklepieniem,
Mury pokratkowane jasnością i cieniem,
I lampy rzucające mdły swój blask dokoła
Na schylone i mroczne samotników czoła -

Oto obraz żałobny, co w noc jedną ciemną
Swoje smutne kontury roztoczył przede mną.
- Ach! I siebie-m tam ujrzał, w tym kole niemiłem!
Dumałem, dłońmi wsparłszy skroń - i zazdrościłem.

Zazdrościłem grającym żądzy pełnej grzechu,
Bezzębnym zalotnicom fałszywego śmiechu,
A wszystkim spokojności, z jaką, kupców wzorem,
Frymarczyli urodą, sercem i honorem...

Ale nagle mię żałość zdjęła nad człowiekiem,
Co duszę swoją czyni brudnych szaleństw ściekiem,
I co, biegnąc przez życie z twarzą krwią ociekłą,
Nad śmierć przekłada nędzę, a nad nicość - piekło!

                                               
                                                                                przeł. Wiktor Gomulicki

 

Inne teksty autora

Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire