Literatura

"Klejnoty" (wiersz klasyka)

Charles Baudelaire

Najdroższa, dobrze znając me upodobania,
Choć naga, zatrzymała klejnoty na sobie,
Ich przepych jej nadawał wyraz panowania
Jak niewolnicom Maurów w ich szczęśliwej dobie.

Gdy w wielkim świecie, w tańcu, zewsząd się wyłania
Ostry, drwiący szmer kruszców i drogich kamieni,
Wpadam w zachwyt; uwielbiam aż do zwariowania
Każdy przedmiot, co dźwięcząc zarazem się mieni.

Pozwalała się zatem wielbić leżąc w łożu
I posyłając uśmiech błogo rozmarzony
Mej miłości głębokiej, słodkiej, równej morzu,
Wznoszącemu się ku niej jak ku brzegom stromym.

Wpatrzona we mnie niczym w poskromione zwierzę,
Leniwie przybierała ciągle nowe pozy;
Lubieżność, co czystością była w równej mierze,
Nowym wdziękiem zdobiła te metamorfozy.

Jej ramię, łydka, talia, duet ud wspaniały,
Niby naoliwione, o liniach łabędzich,
Wolno się pod mym czujnym wzrokiem przesuwały;
Jej brzuch i winne grona z mej winnicy - piersi,

Przybliżały się ku mnie jak Anioły złego,
Żeby mojego ducha zakłócić spoczynek
I żeby go ze szczytu zwlec kryształowego,
Na którym się, samotny, schronił na godzinę.

Dostrzegłem, jak bym śledził fantazyjne szkice,
Biodra Antiopy z torsem złączone młodziana,
Tak podkreślała cienka kibić jej miednicę.
Szminki na płowym ciele barwa niezrównana!

Zgasła lampa, przerwawszy swe zmagania senne,
Tylko światło kominka jeszcze pozostało,
Każde jego kolejne westchnienie płomienne
Strugą krwi tę miodową skórę zalewało.

przysłano: 5 marca 2010

Charles Baudelaire

Inne teksty autora

Padlina
Charles Baudelaire
Albatros
Charles Baudelaire
Litania do Szatana
Charles Baudelaire
Do Czytelnika
Charles Baudelaire
Oddźwięki
Charles Baudelaire
Modlitwa
Charles Baudelaire
De profundis clamavi
Charles Baudelaire
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca