Sztuczne raje... Czcze złudy dymów ziołem tkanych...
Ostre smaki... sny boskie lekkiej, czujnej śmierci...
Rozkoszne zapomnienie kobiet zbyt kochanych
I widm minionej troski, co jeszcze mózg wierci...
Kochanki dawne, które miałem za ideały -
Potwory fałszu, pieszczot, kaprysów i złości -
Łaskawe zioła dają wszystko, co wy dały,
Oszczędzając czarnego jutra Niewierności!
One w krew leją życie sztuczne, lecz upojne,
Sen zmysłów podnieconych, złudę - dar Demona;
Dusza pijana, bezwolna, marzeniami strojna,
W bezmiar daje się nosić - jednak, obudzona,
Bezsilnie patrzeć musi na skon snu pięknego:
Gdy do życia powraca - jak przed marą staje
Codzienna rzeczywistość fałszem jej się zdaje -
Jakąś nędzną ruiną snu niedośnionego.
Ostre smaki... sny boskie lekkiej, czujnej śmierci...
Rozkoszne zapomnienie kobiet zbyt kochanych
I widm minionej troski, co jeszcze mózg wierci...
Kochanki dawne, które miałem za ideały -
Potwory fałszu, pieszczot, kaprysów i złości -
Łaskawe zioła dają wszystko, co wy dały,
Oszczędzając czarnego jutra Niewierności!
One w krew leją życie sztuczne, lecz upojne,
Sen zmysłów podnieconych, złudę - dar Demona;
Dusza pijana, bezwolna, marzeniami strojna,
W bezmiar daje się nosić - jednak, obudzona,
Bezsilnie patrzeć musi na skon snu pięknego:
Gdy do życia powraca - jak przed marą staje
Codzienna rzeczywistość fałszem jej się zdaje -
Jakąś nędzną ruiną snu niedośnionego.