Anioł gniewny, wskroś niebios, chyżym lotem orła
Mknie, drze z libertyna głowy włosów garście,
Targa nim wściekle, woła: «Rychło zakon poznasz!
(Pojmujesz? Jam twym Stróżem!) Tego pragnę właśnie!
Wiedz, że musisz ukochać bez skurczu niechęci,
Kalekę, nikczemnika, głupca, ubogiego,
Ażebyś mógł rozpostrzeć, gdy Chrystus przybędzie,
Kobierzec triumfalny miłosierdzia swego.
Oto Miłość! Nim serce pogrąży się w chłodzie,
Ku chwale Pana większą żarliwość w nim roznieć;
Ot, gdzie Rozkosz prawdziwa, w trwałe wdzięki zdobna!»
I Anioł go okłada, przebóg! bowiem kocha,
Pięściami mocarnymi, anatemy miota;
Lecz ów przeklęty jeno: «Nie chcę, nie podobna!»
tłum. Andrzej Nowak