CXXIV
Koniec dnia
Pod bladym światłem, na oślep
Wiruje w bezmyślnym kręgu
Życie, bezczelne i głośne.
Toteż, gdy na widnokręgu
Noc pieszczotliwa przychodzi,
Co wszystko, wstyd nawet zetrze,
Wszystko, głód nawet złagodzi,
Poeta "Nareszcie!" szepcze.
"Mój duch, podobnie jak kości,
Snu jest gwałtownie spragniony;
Lęk czując w sercu i mdłości,
Spać się położę znużony,
W twe zawinięty zasłony,
Odświeżająca ciemności!"
tłum. Tadeusz Lubelski