Opętany

Charles Baudelaire

XXXVII
Opętany

Kir przysłonił już słońce, I ciebie, mój cudzie,
Luno mojego życia! niechaj mrok oplecie;
Pal, albo marz - jak zechcesz; zapomnij o świecie
I całą duszą w smutku się zanurz, czy Nudzie.

Taką cię lubię! Gdybyś wolała dziś przecie,
Jak gwiazda po zaćmieniu, popłynąć ku złudzie
Szału - zajaśnieć blaskiem, gdzie się tłoczą ludzie:
Jak chcesz! Wyjdź z pochwy, błyśnij, prześliczny sztylecie!

Zapal swoje źrenice w kinkietów płomieniach,
Rozpalaj głuche ognie żądz w samczych spojrzeniach!
Wszystko od ciebie- rozkosz i cierpienie - lubię!

Czyń, jak chcesz, nocy czarna, jutrzenko różana;
Fibra w mej duszy każda woła rozełkana:
Ubóstwiam cię bezwolnie, drogi Belzebubie!

tłum. Bohdan Wydżga

Inne teksty autora

Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire