Literatura

Rozmowa (wiersz klasyka)

Charles Baudelaire

LV
Rozmowa

Tyś nieba jesiennego błękit, ciszą tchnący!
Lecz smutek rośnie we mnie, jak morze w przypływie,
A odpływając osad zostawia piekący
Na mej wardze - wspomnienie, co kąsa ją chciwie.

Na moją pierś mdlejącą kładziesz dłoń... Niestety!
To, czego szukasz, droga, to miejsce zhańbione
Zębami i szponami okrutnej kobiety.
Nie szukaj już tam serca: przez bestie zjedzone.

Moje serce to pałac, w którym tłuszcza wyje,
Upija się, morduje, chwytając za włosy!
- Jakaż woń twoją nagą w krąg opływa szyję!...

Piękno! Swym biczem twardym tworzysz nasze losy!
Niechże płomień twych oczu w popioły zamienia
Te szczątki z bestialskiego wydarte zniszczenia!

tłum. Jan Opęchowski


przysłano: 5 marca 2010

Charles Baudelaire

Inne teksty autora

Padlina
Charles Baudelaire
Albatros
Charles Baudelaire
Litania do Szatana
Charles Baudelaire
Do Czytelnika
Charles Baudelaire
Oddźwięki
Charles Baudelaire
Modlitwa
Charles Baudelaire
De profundis clamavi
Charles Baudelaire
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca