W swych sukniach falujących o tonie perłowym ...

Charles Baudelaire

XXVII

W swych sukniach falujących o tonie perłowym
Idąc zdaje się tańczyć siejąc wokół blaski,
Niczym te długie węże, które w ruch miarowy
Wprawia fakir hinduski na końcu swej laski.

Niczym ponure piaski i niebo Sahary,
Zastygłe i nieczułe na ludzkie cierpienie,
Jak morza długą falą wezbrane obszary,
Porusza się spokojnie, obojętnie, sennie.

Jej lśniące oczy z gładkich kamieni są rżnięte
I w całej tej naturze dziwnej, symbolicznej,
Gdzie z aniołem nietkniętym zlał się sfinks antyczny,

Gdzie wszystko tylko złotem, stalą i diamentem -
Błyszczy, niczym oblicze zbytecznej planety,
Lodowaty majestat jałowej kobiety.

tłum. Maria Leśniewska

Inne teksty autora

Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire
Charles Baudelaire