Intelektualistka

Charles Bukowski

jak długo dysza
wydmuchiwała
powietrze
tak ona
bez przerwy pisze
i bez przerwy
się kłóci;
wszystko co
mówię
nie jest
tak
więc
przestaję mówić;
i wreszcie
kłócąc się
wychodzi
mówiąc
coś jak:
ja naprawdę nie chcę
ci się narzucać.
ale ja
wiem, że
wróci, one zawsze
wracają.
i
o piątej po południu
już pukała do drzwi.
wpuściłem ją.
nie zostanę długo, powiedziała,
jeśli mnie nie chcesz.
w porządku, powiedziałem,
muszę wziąć
kąpiel.
weszła do kuchni i
zaczęła
zmywać.
jak w małżeństwie:
akceptujesz
wszystko
jakby
nigdy się nie zdarzyło.