Żegnaj

Emerson Ralph Waldo

Żegnaj mi, świecie! Już odchodzę,
Nie masz przyjaźni między nami,
Dosyć tułałem się po drodze;
Jak rzeczną barką, tak falami
Ocean miotał mną wciąż srodze,
Żegnaj więc świecie, ja odchodzę.


Żegnaj, pochlebco uniżony
I wielki panie napuszony,
Nowobogacki pełen szyku,
Żeganj mi, każdy urzędniku,
I ludne dwory, i ulice,
Serca i stopy niewolnicze,
Ci, co jesteście, co przyjdziecie,
Odchodzę, żegnaj, dumny świecie!


Idę we własne moje strony,
W moją samotność wzgórz zielonych,
W sekretny, cichy kątek mały,
Który mi wróżki zbudowały,
Gdzie w każdym drzewie, każdym krzaku
Brzmią przez dzień cały gwizdy szpaków,
Gdzie dla wulgarnyych stóp nie droga,
Gdzie sanctum myśli jest i Boga.


Mym leśnym otoczony domem,
Za nic mam Grecję, za nic Romę;
Przez sosny moje niebotyczne
Oglądam w górze gwiazdy liczne
I śmiech mnie wtedy zbiera pusty,
Bo czym są oni, jeśli w borze
Człowiek się z Bogiem spotkać może?

Inne teksty autora

Emerson Ralph Waldo
Emerson Ralph Waldo