Krąży nad brzegami, naga, zbawienna, świeżo wyszła
z kąpieli,nowo narodzona z nocy. W piersi jej żarzą
się klejnoty wydarte letniej porze. Zakrywa jej kobiecość
sucha trawa, niebieska, prawie czarna trawa,
co rośnie na krawędziach wulkanu. W brzuchu jej
orzeł rozwija swoje skrzydła, dwie wrogie zaślubiają
się bandery, wypoczywa woda. Przybywa z daleka,
z krainy wilgoci. Niewielu ją widziało. Powiem jej
tajemnicę: za dnia jest kamieniem na skraju drogi;
nocą jest rzeką płynącą u boku mężczyzny.
z kąpieli,nowo narodzona z nocy. W piersi jej żarzą
się klejnoty wydarte letniej porze. Zakrywa jej kobiecość
sucha trawa, niebieska, prawie czarna trawa,
co rośnie na krawędziach wulkanu. W brzuchu jej
orzeł rozwija swoje skrzydła, dwie wrogie zaślubiają
się bandery, wypoczywa woda. Przybywa z daleka,
z krainy wilgoci. Niewielu ją widziało. Powiem jej
tajemnicę: za dnia jest kamieniem na skraju drogi;
nocą jest rzeką płynącą u boku mężczyzny.