- I
Powróć do nocy
Zstąp w mroczne winogrono godzin
Skosztwj owocu ciemności
i poznaj smak niewiedzy
II
Z dumą drzewa
wyprężonego na pełnym wietrze
rozbierasz się Gestem wody
tryskającej ze skały Opuszczasz swe ciała
Lunatycznymi krokami podmuchu
rzucasz się w łóżko Przymykając oczy
odsłaniasz tropy najstarszej nagości
III
Wdzieram się w ciebie ślepym uderzeniem fali
Twoje ciało przyjmuje mnie jak odradzająca się fala
Wicher za oknem wyje i gromadzi wody
Wszystkie lasy są jednym drzewem
Miasto żegluje na pełnej nocy
Ziemia i niebo - przypływ nie ustaje
Splecione żywioły tkają
sukno nieznanego dnia
IV
Pustynia niezmierna i tajemne źródło
Waga ciszy i drzewo jęczące
Ciało co się rozpina jak żagiel
Ciało które się skręca jak głownia
Serce które wyrywam z nocy
Skorpion wessany w mą pierś
Pieczęć krwi na mym wieku męskim
V
(CZYNIĘ TO CO MÓWISZ)
Twoje TAK -
lampa co wiodła ciebie wprost do bramy snu
Twoje NIE -
waga co mierzy prawdę i kłamstwo pragnienia
Twoje ACH -
kość zakwitająco ubiega twą śmierć
VI
(DZISIAJ, ZAWSZE DZISIAJ)
Mówisz (i słychać głosy wielu deszczów)
Nie wiem, co mówisz (dłoń zżółkła nas ochrania)
Milkniesz (oddycha chmura ptaków)
Gdzie my jesteśmy (zamyka nas purpura ciemnic)
Śmiejesz się (rzeka sypko przebiera się w liście)
I nie wiem gdzie idziemy (bo dzisiaj to jest jutro
tu, pośrodku nocy)
Dziś się otwiera i zamyka
Nigdy się nie porusza i nie staje
Serce co nigdy nie gaśnie.
Dzisiaj - ptak co przysiada
na kamiennej wieży
Zawsze jest południe
Powróć do nocy
Zstąp w mroczne winogrono godzin
Skosztwj owocu ciemności
i poznaj smak niewiedzy
II
Z dumą drzewa
wyprężonego na pełnym wietrze
rozbierasz się Gestem wody
tryskającej ze skały Opuszczasz swe ciała
Lunatycznymi krokami podmuchu
rzucasz się w łóżko Przymykając oczy
odsłaniasz tropy najstarszej nagości
III
Wdzieram się w ciebie ślepym uderzeniem fali
Twoje ciało przyjmuje mnie jak odradzająca się fala
Wicher za oknem wyje i gromadzi wody
Wszystkie lasy są jednym drzewem
Miasto żegluje na pełnej nocy
Ziemia i niebo - przypływ nie ustaje
Splecione żywioły tkają
sukno nieznanego dnia
IV
Pustynia niezmierna i tajemne źródło
Waga ciszy i drzewo jęczące
Ciało co się rozpina jak żagiel
Ciało które się skręca jak głownia
Serce które wyrywam z nocy
Skorpion wessany w mą pierś
Pieczęć krwi na mym wieku męskim
V
(CZYNIĘ TO CO MÓWISZ)
Twoje TAK -
lampa co wiodła ciebie wprost do bramy snu
Twoje NIE -
waga co mierzy prawdę i kłamstwo pragnienia
Twoje ACH -
kość zakwitająco ubiega twą śmierć
VI
(DZISIAJ, ZAWSZE DZISIAJ)
Mówisz (i słychać głosy wielu deszczów)
Nie wiem, co mówisz (dłoń zżółkła nas ochrania)
Milkniesz (oddycha chmura ptaków)
Gdzie my jesteśmy (zamyka nas purpura ciemnic)
Śmiejesz się (rzeka sypko przebiera się w liście)
I nie wiem gdzie idziemy (bo dzisiaj to jest jutro
tu, pośrodku nocy)
Dziś się otwiera i zamyka
Nigdy się nie porusza i nie staje
Serce co nigdy nie gaśnie.
Dzisiaj - ptak co przysiada
na kamiennej wieży
Zawsze jest południe