Zwykła mnie we śnie pocieszać z oddali
Swoim widokiem anielskim i drogim,
Teraz zaś straszy mnie i smutkiem pali,
Nie mogę usnąć od bólu i trwogi.
Często, zda mi się, widzę na jej twarzy
Żal pomieszany z litością niewinną
I słyszę słowa - westchnąć się nie ważę -
Od których radośc i nadzieja giną:
"Czy ty pamiętasz nasz ostatni wieczór,
Gdy zastawiłam ciebie w płaczu rzewnym,
Odszedłszy późną porą pełna przeczuć?
Wtedy mi mówić nie kazało serce,
Nie chciałam, teraz mówię jak rzecz pewną:
Juz nie zobaczysz mnie na ziemi więcej."
(tłum. Jalu Kurek)
Swoim widokiem anielskim i drogim,
Teraz zaś straszy mnie i smutkiem pali,
Nie mogę usnąć od bólu i trwogi.
Często, zda mi się, widzę na jej twarzy
Żal pomieszany z litością niewinną
I słyszę słowa - westchnąć się nie ważę -
Od których radośc i nadzieja giną:
"Czy ty pamiętasz nasz ostatni wieczór,
Gdy zastawiłam ciebie w płaczu rzewnym,
Odszedłszy późną porą pełna przeczuć?
Wtedy mi mówić nie kazało serce,
Nie chciałam, teraz mówię jak rzecz pewną:
Juz nie zobaczysz mnie na ziemi więcej."
(tłum. Jalu Kurek)