Nieszczęśliwa, która nie zna gry miłosnej, która smutku nie potrafi spłukać winem, którą zawsze dusi trwoga, gdy językiem wuj zatrzepie.
Tobie koszyk, tobie przędzę, rękodzieła pracowite z rąk wytrąca bóg skrzydlaty, tobie, córko, chłopiec Hebrus sycylijskim blaskiem świeci.
Oto plecy naoliwił i w tybrowych falach umył; konie sam ujeżdża lepiej od Bellerofonta; w biegu i na pięści niepobity.
Umie, mądry, po równinie ścigać stado pierzchające i strzałami siec jelenie, umie skokiem w las polecieć i z kryjówki wywlec dzika.
|