Dobrze nam będzie w tej zimowej jeździe
W miękkim różowym wagonie.
W błękitnych kątach poduszek jak w gnieździe
Całusów rój utonie.
Aby nie patrzeć na okienne szyby,
Zanikniesz oczęta strwożone,
Bo tańczą w nocy czarne wilki niby
A niby czarne demony.
Nagle uczujesz dotyk połechtliwy —
To całus lekki, pająk dokuczliwy,
Po karku ci się snuje.
Powiesz mi: "Złap go!", uchylając głowy,
I rozpoczniemy bestii długie łowy,
Która daleko wędruje.
W wagonie, 7 października 70