Czemu mam ją potępiać za to, że dni moje
Wypełniła cierpieniem i w czasie ostatnim
Sposobiła lud prosty do gwałtu i boju,
Gotowa wysłać wąskie zaułki przeciw dzielnicom dostatnim.
Czy odwaga i chęci to są dwie równości?
Cóż mogło ją ukoić, ją -- umysł tak prosty
Jak ogień, przetworzony czystą szlachetnością,
Ją -- piękno jak łuk napięty, ostry?
Spotyka się je rzadko teraz, w naszej dobie,
Piękno takie wyniosłe, samotne, surowe.
Cóż mogła więc poradzić, będąc tylko sobą?
Czy była jakaś Troja do spalenia nowa?
*
Why should I blame her that she filled my days
With misery, or that she would of late
Have taught to ignorant men most violent ways,
Or hurled the little streets upon the great,
Had they but courage equal to desire?
What could have made her peaceful with a mind
That nobleness made simple as a fire,
With beauty like a tightened bow, a kind
That is not natural in an age like this,
Being high and solitary and most stern?
Why, what could she have done, being what she is?
Was there another Troy for her to burn?