MORZE-TWÓRCZOŒĆ-MEDYCYNA

Zbigniew Jabłoński

MORZE – TWÓRCZOŒĆ -MEDYCYNA

Pierwsza refleksja, która przyszła mi do głowy w momencie pomysłu
napisania tekstu, o wspólnych zwišzkach tych trzech wyżej wymienionych
pojęć myœlowych była prosta; podejmuję się zadania szalenie trudnego.
Ale kiedy spróbowałem uporzšdkować te lapidarnie rzucone hasła w
prostej grze słów, niespodziewanie zaczęła się wyłaniać ich niezwykła
bliskoœć, wzajemne przenikanie, które pozwoliło na syntezę i kondensację
tematu. Zdumiewajšce, że łšczšcym spoidłem, stała się postać Orfeusza,
wg. mitu greckiego, lekarza i poety, bioršcego udział w wyprawie Jazona
statkiem Argo, po złote runo.(9,10) Orfeusz jest wprawdzie postaciš
mitologicznš, ale to on jako pierwszy, połšczył wszystkie trzy tytułowe
słowa-hasła w doœć spójnš całoœć. Kto wie, może w każdym z piszšcych
poetów - lekarzy, jest zakodowana jakaœ genetyczna więŸ z tym
legendarnym bohaterem?
Swoja drogš takiej opieki lekarskiej jak wyprawa po złote runo, nie miała
żadna załoga okrętu na przestrzeni dziejów jako, że brał w niej udział
również Asklepios - boski praojciec medycyny, zauważa E. Koczorowski w
ksišżce „ Z Eskulapem na morzu”.(9)
Istniejšca od wielu stuleci aktywnoœć literacka lekarzy, pisze we wstępie
do „Encyklopedycznego słownika lekarzy pisarzy w literaturze œwiatowej”
Bronisław Seyda, nie stanowi żadnej odrębnoœci, ani jakoœciowej ani
iloœciowej. ...Wpływa to niewštpliwie z jednej strony na humanizacje
medycyny, a z drugiej, wywiera wpływ na pogłębianie istoty ludzkiej, co
wzbogaca również literaturę...( 15) To, że tak znaczšca liczba lekarzy
uprawia twórczoœć pisarskš, wpłynęło na powstanie zwišzków skupiajšcych
lekarzy. Organizacja œwiatowa pod nazwš UMEM, skupia stowarzyszenia
pisarzy- lekarzy z wielu krajów, w tym również (UPPL) czyli Unię Polskich
Pisarzy Lekarzy.(4,15)

Odrobina historii...

Zacznijmy od starożytnoœci. Homer w Iliadzie podaje, że na greckich
okrętach udajšcych się pod Troję znalazło się dwóch lekarzy, Machaon i
Podalejros. Obaj byli synami Asklepiosa. Pierwszy był chirurgiem, drugi
zajmował się leczeniem chorób wewnętrznych. Pierwsza historyczna
wzmianka o lekarzu okrętowym dotyczy 415 roku p.n.e. o wyprawie
Ateńczyków na Sycylię, której inicjatorem był Alcybiades. W wyprawie tej
jako lekarz brał udział syn Hipokratesa Tessalos. I ciekawostka; Wg,
Ksenofonta w czasie wojen perskich jeden lekarz przypadał na 100
marynarzy.(9)
Pierwsze regulaminy i ujęcie w ramy organizacyjne okrętowej służby
zdrowia w Rzymie, zawdzięczamy Juliuszowi Cezarowi a nastepnie
Oktawianowi Augustowi. Przewidywano wówczas, jednego lekarza na 200
marynarzy. Proporcje te zachowały się we flocie do czasów współczesnych,
choć nie we wszystkich krajach i to raczej w gorszych proporcjach.
Szczegóły te zaczerpnšłem z cytowanej już ksišżki „ z Eskulapem na
Morzu”, kmdr Eugeniusza Koczorowskiego, mojego nieco starszego kolegi
z M.W., autora wielu interesujšcych ksišżek marynistycznych, historyka,
malarza i rysownika, mieszkajšcego obecnie w Sopocie.(9)
Ksišżka zawiera wiele interesujšcych szczegółów dotyczšcych pracy i służby
lekarzy na morzu. Od mitologii greckiej, poprzez kraje arabskie, flotę
Genueńskš, Weneckš, kraje Północnogermańskie. Opisuje organizację i
historię służby zdrowia flot: hiszpańskiej, angielskiej, francuskiej,
rosyjskiej, aż po nasze Pomorze. Nie będę rozważał dalszych,
historycznie uporzšdkowanych losów morskiej służby zdrowia , wszak
temat dotyczy wzajemnych zwišzków medycyny, morza i twórczoœci, a nie
morskiej służby zdrowia w aspekcie historycznym. Zatem...
Rozważmy po kolei trzy słowa tytułowe;
Medycyna; jest dziedzinš wiedzy, najogólniej zajmujšcš się
funkcjonowaniem człowieka, jako istoty żywej, nie zawsze w pełni
sprawnej i wówczas, przywracaniem jej do zdrowia, czyli najlapidarniej
ujmujšc: zachowaniem równowagi procesów życiowych.
Morze; w podobnie sformułowanym ujęciu, , jako twór Natury, już w
œredniowieczu uważane było za symbol; œwiata zmiennego, niestałego,
pełnego pokus.( cyt. za Kopalińskim).(10) Porównajmy te okreœlenia.
Jeœli zmiennoœć czynników fizycznych; burze, zmienne pršdy, temperaturę
wody, porównamy z chorobš, to sztil, ciszę, łagodnoœć fal pluskajšcych na
brzegu, łatwo zestawimy z pojęciem zdrowia. Podobieństwo zaskakujšce.
Z zatrzymaniem fal morskich i przejœciem przez Morze Czerwone
Izraelitów, wiemy z Biblijnego Pięcioksięgu. Ewangelia opisuje cudowne
uspokojenie Morza podczas burzy i przejœcie Chrystusa sucha nogš na
brzeg(5). Zatem w pierwszych zapisach, morze jawi się nam jako potężny
żywioł, będšcy w szczególnych okolicznoœciach przyjazny człowiekowi,
będšcy inspiracjš twórców, we wszystkich dziedzinach sztuki. W literaturze
( w jej wielowarstwowych odmianach), malarstwie, architekturze, rzeŸbie, a
w czasach współczesnych w filmie. Ponieważ sympozjum odbywa się na
Wybrzeżu, jako ciekawostkę wymienię dwa arcyciekawe dzieła znajdujšce
się w koœciołach na tym terenie. Pierwsza, to figurka Matki Boskiej
Swarzewskiej, wyłowiona po ogromnej burzy z wód Zatoki. Wg legendy
przypłynęła ona, po wyrzuceniu jej do morza z protestanckiego wówczas
Helu do Swarzewa, i od kilku wieków jest miejscem odwiedzanym przez
tysišce pielgrzymów.(3) Sama gotycka rzeŸba figurki, o cechach „pięknych
madonn” pochodzi z ok. 1430 roku i znajduje się w koœciele parafialnym
w Swarzewie pod Puckiem. Jej historia i kult sš przedstawione na desce
(obrazie-mapie) z 1684 roku i jest to, jak piszš Danuta i Jan Dettlaff ,
jedyna barokowa dokumentacja wyglšdu Zakola Zatoki Puckiej z tego
czasu.(3)
Drugie dzieło, to malowidło na odwrocie stalli- ( siedziska), w
prezbiterium katedry Pelplińskiej, w postaci miedzianego węża,
owiniętego na krzyżu ( podobnego do laski eskulapa), w tle widoczny
statek żaglowy, którego załoga wcišga na pokład wypluwanego z paszczy
wieloryba, przypuszczalnie Jonasza. Nazwisk artystów niestety nie znamy.
Malowidło na stalli, jest dla nas szczególnie interesujšce ze względu na
symbolicznš postać węża, i morza z żaglowcem w tle.(2,6). Wiele innych
dzieł malowanych przez nieznanych malarzy pomorskich, ze scenami z
Biblii i morzem,, szczególnie z postaciš Œw. Jana Ewangelisty na wyspie
Patmos znajduje się również w Pelplinie, inne w starych koœciołach na
Wybrzeżu oraz w Muzeum Pomorskim w Gdańsku.(2, 3, 6,13)
Trzecie słowo tytułu; Twórczoœć!
W wielu encyklopediach nie ma w ogóle takiego hasła, Wielki słownik
języka polskiego formułuje jš bardzo krótko jako; „tworzenie czegoœ,
zwłaszcza dzieł sztuki”. Słownik angielski ujmuje jš jako: „ a production of
the human mind”- wytwór ludzkiego umysłu.(18) Twórczoœć jest po prostu
częœciš kultury. Ta z kolei jest; zbiorowym, materialnym i duchowym
dorobkiem ludzkoœci, wytworzonym podczas jej dziejów (10, 14), a Jan
Paweł II w przemówieniu wygłoszonym w UNESCO w 1980r powiedział:
cyt. „Tak! Przyszłoœć człowieka zależy od kultury”.(8) Skoncentrujmy
zatem uwagę na twórców, zawodowo zwišzanych z medycynš i morzem,
głównie lekarzy, majšcych okreœlony, uznany historycznie dorobek, ze
zwróceniem szczególnej uwagi na dzieła literackie.
Twórczoœć literacka i jej zwišzki z morzem i medycynš;
Literatura; lapidarnie i nieco żartobliwie ujmujšc, jest to zbiór liter, słów,
zdań, utworów, tworzšcych okreœlone pojęcia, hasła, idee. Wg.
encyklopedii- To ogół twórczoœci piœmienniczej, danego narodu, epoki lub
całej ludzkoœci.(14) Niektórzy autorzy dodajš, że: charakterystyczny tylko
w odniesieniu do człowieka.10) Jeœli tę definicję rozebrać na czynniki
podstawowe, to nasuwa się refleksja sformułowana w liœcie œw. Pawła do
Koryntian: cytuję; „trzymanie się litery prawa, czyni je martwym, duch,
powinien być wskazówkš do jego stosowania”. Rozszerza te słowa
Wulgata- cytuję; „Litera zabija a duch ożywia”.(10)
Po żonglujmy jeszcze słowami: litera uczy, litera szkodzi, litera martwa,
litera żywa.(10) Te pojęcia wskazujš, że składanie liter to: wiedza,
uczonoœć, dokumenty, listy, wreszcie literatura.
Te dywagacje mocno zbliżyły do siebie tytułowe hasła sympozjum, może
w sposób nieco abstrakcyjny, ale nie aż tak odległy jakby to wydawało się
przy pierwszym, powierzchownym, spojrzeniu.
Jak wspomniałem na poczštku, Argonauci wędrujšc za złotym runem
przemierzali starożytny œwiat statkiem. Morze było więc żywiołem, który
doprowadził ich do zamierzonego celu. Wyprawy starożytnych Greków pod
Troję, czy Ksenofonta w głšb lšdu przeciw królowi Persji, w wielu
szczegółach dotyczš morza. „ Morze ciemne jak wino”– to często
powtarzany cytat w Iliadzie.(10) W prozie Ksenofonta, pojawia się okrzyk
nadziei na powrót do kraju, kiedy to w drodze powrotnej 10 tysięcy
wojowników ujrzawszy z góry brzeg morza zakrzyknęło; thalatta, thalatta(
morze, morze).(10) Słynne, cytowane nie tylko w poezji: „Navigare
necesse est” odnosi się wprawdzie do żeglowania, ale przecież oznacza
ono koniecznoœć pokonywania przestrzeni wody łšczšcej morze z
brzegiem. Zatem możemy doœć do wniosku,. że dwa odmienne pojęcia-
morza i medycyny- łšczy w przenikajšcy się wzajemnie trzecie, czyli
twórczoœć, a głównie literatura.
Praktycznie do XIX wieku naszej ery, kiedy przestrzeni powietrznej nie
umiano wykorzystywać ( poza legendarnymi postaciami Dedala i Ikara ),
jedynymi łšcznikami ludzi zamieszkałych na oddalonych od siebie
kontynentach były Morza. Żywioł morski wywierał znaczny wpływ na
zdrowie, życie i twórcze postawy żeglarzy. Długie podróże morskie
powodujš specyficzne dolegliwoœci, zatem w miarę rozwoju nauki powstało
pojecie medycyny morskiej. Stad już tylko krok do dalszego zacieœniania
pojęć poprzez: leczenie kšpielami morskimi, ekstraktami z istot żyjšcych
w morzu, od zwierzšt, ryb i roœlin, po podział specjalistyczny np.
medycynę podwodnš - hiperbarycznš.
W najważniejszej księdze œwiata Biblii, znajdujemy wiele zdań dotyczšcych
morza; „Wszystkie rzeki płynš do morza, a morze nie wylewa”
(Eklezjastes, 1,8.). Psalm 106 (23-24) opiewa Boga i Morze; cyt: „Którzy
się puszczajš na morze okrętami, kupiectwo uprawiajšc na wodach
wielkich, widzieli dzieła Pańskie i dziwy na jego głębinie.(5,12)
Dla wielu starożytnych poetów, aż po współczesnych, morze było i jest
inspiracjš do tworzenia. Wg Horacego „ Kto przez morze płynie, zmienia
niebo, ale nie charakter”.(10) Czyż to nie wspaniała myœl okreœlajšca
cechy marynarzy, ich niezwykłš stałoœć, twardoœć, wytrzymałoœć i
jednoczeœnie uznanie trudów zawodu? Lukrecjusz piszšc dzieło „O Naturze
Wszechrzeczy” o wielkim morzu wyraża się następujšco: ...”Miło przy
burzliwym morzu i wichrze wzbijajšcym fale, przyglšdać się z brzegu
trudom żeglarzy”.(10)
To refleksja często przychodzšca na myœl, zwykłym tzw. szczurom
lšdowym. Obserwacja fal, wody, żywiołu, ale bezpiecznie , przy kominku,
przy oknie, z którego widać szalejšcy żywioł. Wœród uprawiajšcych zawód
marynarza, była i jest ogromna liczba ludzi twórczych. Popularnie mówi się
o nich maryniœci.
A więc Ci, którzy z obserwacji własnych, poprzez nadzwyczajnš wrażliwoœć,
poprzez układanie literek, nakładanie farb, posługiwanie się dłutem,
młotkiem, czy deskš kreœlarskš, dali nam ogromnie bogatš spuœciznę
kulturowš.
Iloœć lekarzy zajmujšcych się poza zawodowo twórczoœciš literackš jest
imponujšca.
We wspominanym już „ Słowniku encyklopedycznym lekarzy pisarzy
literatury œwiatowej”, Bronisława Seydy,(14) na 391 stronach, autor
prezentuje sylwetki 1207 lekarzy, uprawiajšcych wszystkie formy
literackie, od poezji po dramat, w cišgu wieków. Autor zamieszcza krótkie
biogramy lekarzy-pisarzy 65 narodowoœci od Chińczyków poprzez
Czeczenów do Wenezuelczyków. Najwięcej, bo 137 wymienia Niemców,
nastepnie Polaków 135, Austriaków 109. Po kilkadziesišt nazwisk majš
Włosi, Rosjanie, Anglicy, Francuzi, Czesi, Rumuni, Hiszpanie, Holendrzy.
Jeszcze mniej jest Szwedów, Greków, Duńczyków. Sš to głownie
Europejczycy. USA zajmuje 43 nazwiska, inne kraje zaledwie po kilka.
Zastanawiajšce, że osobno nie ma narodowoœci żydowskiej, choć
kilkanaœcie nazwisk wymienione jest jako pochodzenie żydowskie, ale
uważały się one np. za Niemców , Austriaków czy Amerykanów. Wydaje
się, że wynika to po prostu z dostępnoœci materiałów Ÿródłowych, bo
przecież wœród wielkich znanego nam œwiata, wiele nazwisk wywodzi się z
tego narodu. Ale to tylko dygresja. Wyczytywanie samych nazwisk z
ksišżki Bronisława Seydy, zajęłoby 2 godziny, więc w dalszej częœci tekstu
wymienię tylko kilkanaœcie najbardziej znaczšcych, których opinia
publiczna zna jako filozofów, pisarzy, kompozytorów, często nie wiedzšc,
że uprawiali oni również zawód lekarza.
Najbardziej znane w historii œwiatowej literatury nazwiska to: (wymieniam
w kolejnoœci alfabetycznej ) Arystoteles , Dante (Alighieri), Avicenna,
Claude Bernard, Aleksander Borodin (znany głównie jako kompozytor),
Michaił Bułhakow, Antoni Czechow, Rene Descartes (Kartezjusz), Artur
Conan Doyle (twórca Sherlocka Holmesa), Zygmunt Freud, Mikołaj
Kopernik, Konrad Lorenz (Noblista), Carl Linne (Linneusz- autor
klasyfikacji roœlin i klucza do medycyny), Stanisław Lem, William
Somerset Maugham ( „W niewoli uczuć”) , Nostradamus ( główne dzieło:
Kalendarze Astrologiczne) Francois Rabelais, Albert Schweitzer, Hans
Selye („ Stress życia”) , Martin Winckler ( La Maladie de Sachs- 1998),
Ludwik Zamenhoff ( twórca esperanto),Tadeusz Żeleński (BOY).(4,15)
Dla Polaków, poza już wymienionymi, najbardziej znanymi sš: Julian
Aleksandrowicz, Władysław Biegański, Józef Bogusz, Jerzy Bończak ( nb
były szef sł. zdr. WP piszšcy pod pseudonimem Emil Bordysz), Bolesław-
Ignacy -Wieniawa Długoszewski, (generał i premier), Ludwik Gšsiorowski,
Janusz Korczak,( „Król Maciuœ Pierwszy”), Karol Kaczkowski, Wacław
Korabiewicz, autor ponad 20 ksišżek o tematyce podróżniczej i
etnograficznej, Arnold Mostowicz, Adam Majewski, Józef Struœ (1510-
1568) Jędrzej Œniadecki czy Felicjan Sławoj Składkowski (polityk-
premier). (4,15)
Z patriotyzmu regionalnego dodam jeszcze; Tadeusza Kielanowskiego i
twórców literatury kaszubskiej; Floriana Ceynowę (4) i Aleksandra
Majkowskiego. Słynni gdyńscy lekarze w przededniu 1939 roku, grali w
orkiestrze symfonicznej Gdyńskiego Towarzystwa Muzycznego: Dr Miron
Mikiciński chirurg, grał przy pierwszym pulpicie skrzypiec, zaœ
koncertmistrzem drugich skrzypiec był dr Tadeusz Gerwel –laryngolog.
(7) Inni, znani współczeœnie polscy lekarze-twórcy to: Kuba Sienkiewicz
(lekarz neurolog)- kompozytor i autor, prezes PTL prof. dr hab. Jerzy
Woy Wojciechowski, kompozytor kilku szlagierowych piosenek. W TV
znanym dziennikarzem jest lekarz-Wojciech Jagielski. Przed kilkunastu
laty, solistš gdańskiej opery był Stefan Cejrowski (tenor). Obecnie
tradycje te kontynuuje z powodzeniem dr Maciej Wójcicki (bas). W
łódzkiej operze œpiewał dr Zdzisław Zajšc (tenor). Autorem kilku ksišżek,
oraz prowadzšcy autorskš audycje muzycznš w radio Gdańsk jest dr
Marek Prusakowski specjalista chorób zakaŸnych, a sensacyjne powieœci
których akcja dzieje się w starożytnym Egipcie wydaje dr Zbigniew
Niżnikiewicz ( neurolog).
Dziesištki nazwisk, które należałoby wymienić, z oczywistych względów
pominę, dodam jeszcze tylko trzy, uogólniajšc następujšcš konkluzję;
Działalnoœć kulturotwórcza pozostawiajšca trwałe œlady w krzewieniu
regionalizmu ( wspomniani wyżej lekarze-pisarze - twórcy kaszubscy), czy
utrwalaniu na piœmie, przekazywanych z ust do ust ludowych legend,
starych porzekadeł, wierzeń i zwyczajów, to zasługa naszych kolegów;
lekarzy- pisarzy, bo gdyby nie ONI, prawdopodobnie z upływem czasu te
sprawy zostały by po prostu zapomniane.
Te trzy nazwiska to: zmarła kilka lat temu dr med. Nadzieja Bittel -
Dobrzyńska z Gdańska, której wspomnienia z dzieciństwa w ksišżce;
„ Jak wiedŸma Agrypicha znachorstwa mnie uczyła”, utrwaliły nie tylko
wiele urokliwych ludowych wierzeń, zaklęć i sposobów leczenia schorzeń w
medycynie ludowej, ale i specyficzny język, będšcy mieszaninš polskiego,
białoruskiego, litewskiego i rosyjskiego. Drugie, to dr Leon Konieczny
opisujšcy „Tropy Medyczne w Dziejach Miasta Koszalina” i Pomorza
Zachodniego od czasów Mieszka I do 1945 roku. Trzeciš, bliskš mi
osobš, bo opisujšcš wierzenia i legendy mazowieckie, (a to moje
rodzinne strony), jest dr Alfred Borkowski z Ciechanowa.
Trzeba by napisać osobnš ksišżkę, aby wyliczyć tylko tytuły znanych dzieł
literackich, malarskich, filmów (seriali ) w których postać lekarza, jawi się
głównym bohaterem. Ten wštek zaznaczam tylko mimochodem,
rezygnujšc z oczywistych powodów z analizy tego swoistego fenomenu
kulturowego.
Najbardziej znani literaci (nie lekarze) piszšcy o morzu;
Aby nie wpaœć w ton samochwalstwa zawodowego, wypada w tym miejscu,
wymienić kilkunastu pisarzy, nie lekarzy, których twórczoœć dotykała
głównie tematu morza. Z koniecznoœci, będzie oczywiœcie ogromny skrót:
Tym razem w kolejnoœci od czasów starożytnych po współczesne:
Wymieniani już i cytowani: Homer, Horacy, Ksenofont, a następnie:
G. .Byron, J. Verne, V. Hugo, J. Conrad , ( piszšcy po angielsku , ale jego
korzenie wywodzš się z Polski, a jego ojciec był autorem kilku ksišżek),
Monssarat- którego powieœć- „Okrutne morze”, na j. polski tłumaczyła
gdynianka, Maria Boduszyńska Borowikowa, (pierwsze wyd. 1957 r),
Lothar Gunther Buchheim Słynny „Okręt”, Peter O’Brian („Piknik nad
wiszšcš skałš”, „Pan i władca na krańcach œwiata”- słynny film z
Russellem Crowe, Gdynianin z Wilna, Karol Olgierd Borhardt, uznany za
wybitnego marynistę w stylu oryginalnej morskiej gawędy, Janusz Pertek,
Edmund Kosiarz.(10,14)
Liczne wspomnienia z podróży morskich, i służby Marynarce Wojennej
opisali m.in.,: Steyer, Romanowski, Pławski. Wielu kapitanów ż. wlk.
wydało i nadal wydaje ksišżki; wymienię tylko trzech: Andrzeja
Perepeczko, Józefa Miłobędzkiego, który napisał ksišżkę niezwyczajnš,
bo ekstrahujšcš wszystko co o morzu i żegludze zawarte jest w piœmie
œwiętym. Ksišżkę tę zatytułowanš: „Na statkach ruszyli w morze” wydało
Pallotinum (2002r). (12). Lekarz Kazimierz Parkita opisał swoje
wspomnienia ze służby na Batorym w latach 1943-44 wydane przez Wyd.
Morskie w 1987 roku. Na koniec wymienię tragicznie zmarłego rok temu w
Gdyni, mojego przyjaciela, Nowojorczyka i Gdynianina, Janusza
Grodzickiego i jego ksišżkę: „ Pod szczęœliwš gwiazdš”, wyd. przez PIW w
2000r.
Myœlę ,że ciekawostkš będzie, że Karol Wojtyła, papież, Jan Paweł II, w
wierszu „II Pieœń o słońcu niewyczerpanym”, refleksję filozoficznš o
wštpliwoœciach ludzkiego losu, wyraża w przenoœni morskiej; cytuję; „
Jakże odwdzięczę morzu, że fale jego ciche wychodzš, aby szukać moich
codziennych zbłškań? (POEZJE-POEMS) Wyd. literackie- Kraków- 1999r
(18)
Najbardziej znani malarze i muzycy dla których inspiracjš twórczš było
morze;
Morze było tematem olbrzymiej iloœci obrazów. Ograniczę się tylko do
polskich. Album wydany w 1990 r przez Wydawnictwo Morskie: „MORZE W
MALARSTWIE POLSKIM”. ujmuje ich zaledwie kilkaset, a autorami ich byli,
od nieznanych mistrzów œredniowiecza poprzez sławne nazwiska takie jak:
Wyczółkowski, Matejko, Mokwa, Baranowski, Suchanek i dziesištki innych.
(5)
Z utworów muzycznych dotyczšcych tematyki morskiej najbardziej znane
sš poematy symfoniczne Debuss’yego i Głazunowa (10), z polskich;
„ Legenda Bałtyku” Nowowiejskiego(7). Filmy, których akcje dziejš się na
morzu trudno wymieniać. Sš to iloœci olbrzymie. Morze okazało się
tworzywem i inspiracjš tak ogromnš, że wydawałoby się karkołomna
próba połšczenia go z medycynš i twórczš działalnoœciš człowieka, dała w
rezultacie, dla wygłaszajšcego te słowa, efekt niesłychanej przygody
intelektualnej.

Końcowe refleksje podsumowujšce;
Morze i Medycynę łšczy w zupełnie specyficzny sposób płynne
przechodzenie tematyczne i znaczeniowe. Wprawdzie nie sš to
stwierdzenia aksjomatyczne, ale zręcznie dywagujšc pojęciami: morze,
twórczoœć, medycyna, można sporo namieszać i jednoczeœnie udowodnić
rzeczy niemożliwe. Bo skoro... „ Całoœć to więcej niż suma poszczególnych
składników” cyt. za Johnem Medinš, z ksišżki „Genetyczne piekło”,(11) to
zarówno suma słów ( liter) nie tworzy literatury, suma dŸwięków nie jest
jeszcze muzykš, ( cyt. za ks. dr Stanisławem Ziębš, z ksišżki „ „Wpływ
muzyki na psychikę człowieka”(19), zapełnianie płótna barwnymi
plamami i liniami nie musi tworzyć obrazu, suma kropel nie tworzy morza.
Natomiast literatura (w uproszczeniu brzmieniowym; składanie liter) w
połšczeniu z duchem człowieka-twórcy, ma możliwoœć połšczenia
wszystkich trzech pojęć jednoczeœnie.
Po tej grze słów, tak wielowarstwowo próbujšcych zestawić ze sobš
skrajnoœci i znajdować w nich sporo podobieństw, warto jeszcze zacytować
wspomnianego już Johna Medinę, który w rozważaniach na temat mózgu i
umysłu i porównujšc je do pojęć, „Mieć” i „Być”, stwierdza: „ W odbiorze
każdego rodzaju sztuki liczš się tylko subiektywne doznania”.(11) W
jeszcze szerszym ujęciu Jan Paweł II, podczas spotkania z
intelektualistami na Uniwersytecie w Coimbrze, w Portugalii w 1982 roku
stwierdził; cyt.: „Kultura jest właœciwoœciš człowieka, wywodzi się od
człowieka i istnieje dla człowieka.(8)
Łšcznikiem nieprawdopodobnych zdarzeń, faktów, fantazji, refleksji, jest
twórczoœć ludzi morza i lekarzy jednoczeœnie. Przejawia się to głownie w
postaci tańczšcych po papierze liter, układanych w zdania, w literaturę.
Nabierajš one wówczas sensu pojęć wyższych, znaczeń ponadczasowych,
idei ubranych w sposób artystyczny. I to połšczenie jest istotnie
znaczšce. Bo leczyć w morzu, podczas niemożliwoœci konsultacji z kolegš,
mšdrzejszym, bardziej doœwiadczonym, bez zaplecza laboratoryjnego,
szpitalnego, aptekarskiego jest sztukš. Piszę to œwiadomie grubš
czcionkš- Jest sztukš, i to nadzwyczaj trudnš.
Znane łacińskie przysłowie głosi: Ars longa vita brevis”- Sztuka długa,
życie krótkie.(10) Potwierdza to francuski poeta Theophile Gautier cyt:
„ Mija wszystko- Sztuka wieczysta jedynie. Posšg trwa, choć miasto
przeminie”.(1) A w morzu, podczas długotrwałych rejsów, zdarzajš się
medykom przypadki niepowtarzalne. Bywa, że tragiczne, innym razem
kabaretowe, które dowartoœciowujš, lub wzbudzajš sympatyczne refleksje,
nawet z pomyłek diagnostycznych, jak ten, w anegdotycznym
wspomnieniu pasażera z ksišżki Gordona: „Pan doktor na Morzu”, kiedy
pacjent leżšcy na stole operacyjnym, zapytał lekarza majšcego go
operować z powodu rozpoznanego, ostrego niewštpliwie, „zapalonego”,
wyrostka robaczkowego:
-Panie doktorze, proszę mi powiedzieć, ile wyrostków robaczkowych ma
człowiek? Bo mnie już jeden wycięto, o tu, jest ledwie widoczna blizna.

Kmdr rez. lek
med. Zbigniew Jabłoński









WAŻNIEJSZE POZYCJE PIŒMIENNICTWA:
1. Białostocki Jan; „Sztuka cenniejsza niż złoto” wyd. IV - PWN W- wa
1974r (str.14)
2. Ciecholewski Roman; „ Skarby Pelplina” Wyd. II popr. Brenardinum.
1997r.
3. Dettlaff Danuta i Jan P. Dettlaff: „Koœcioły Ziemi Puckiej W Roku
Jubileuszowym”.Wydawca: Studio Plus. Bydgoszcz.2000r.
4. Durkalec Jerzy;,Jan Hasik. „Lekarze –Pisarze w literaturze Polskiej”-
Nowiny Literackie, 2000,08, str. 170-183
5. Ewangelie i Dzieje Apostolskie; Wyd. Apostolstwa Modlitwy- Kraków
1973r.
6. Fabijańska- Przybyłko Krystyna; Morze w malarstwie polskim.
Wydawnictwo Morskie Gdańsk 1990r.( ilustracja nr 18 „Wšż miedziany)
7. GDYNIA - sylwetki ludzi oœwiata i nauka literatura i kultura- pod
redakcja Andrzeja Bukowskiego. Ossolineum-Gdańsk 1979r. (ze
wspomnień K. Wiłkomirskiego str 140).
8. Jan Paweł II- „Wiara i Kultura” dokumenty, przemówienia, homilie
Wyd: Fundacja Jana Pawła II. Polski Instytut Kultury Chrzeœcijańskiej-
Rzym 1986r. (str.152, 329)
9. Koczorowski Eugeniusz . -„ Z eskulapem na morzu” Wyd. Morskie
1977r.
( str. 169. 240 i inne)
10. Kopaliński.Władysław; "Słownik Mitów i Tradycji Kultury” PIW- 1985r.
(str. 606, 714)
11. Medina John „ Genetyczne piekło” (biologia siedmiu grzechów
głównych) Wyd: W.A.B. Wyd. CiS. Warszawa 2003r. Przekład Joanna i
Przemysław Turkowscy
12. Miłobędzki Józef; „ Na statkach ruszyli w morze” Pallotinum
Poznań.2002r.
13. Muzeum Pomorskie w Gdańsku.. Zbiory sztuki- wyd. MP Gdańsk 1969r.
14. Multimedialna Encyklopedia Powszechna- Edycja 1999r . FOGRA
Oficyna Wydawnicza.( hasła: kultura, literatura)
15. Seyda Bronisław; Słownik encyklopedyczny lekarzy Pisarzy w
literaturze œwiatowej” Ottonianum Szczecin 1999r.
16. uppl.pl -Strona internetowa Unii Polskich Pisarzy Lekarzy.
17. Webster’s Universal Dictionary and Thesaurus- wyd. Tormont -
Montreal-Canada. 1993r ( str. 142 hasło: creation)
18. Wojtyła Karol – Jan Paweł II; „Poezje - Poems” wyd. I dwujęzyczne,
polsko-angielskie, wybór poezji. Wydawnictwo Literackie –Kraków 1999r.
19. Zięba Stanisław. ( Ks. dr) „ Wpływ Muzyki Na Psychikę Człowieka”
wyd. Bernardinum 2003r