Pogoda odświętna

Marcin Świetlicki

                                                          

Z połowy wysokości wzgórza oglądane miasto

nawet mnie niebo nie widzi niebo się oparło

o co wyższe kominy wypełnione dymem

ja pozostaję za krawędzią cienia

grzech został w mieście grzech jest sprawą miasta

bardziej niż moją barbarzyńcy się

zasadzili tu w krzakach rónolegle ze mną

wspólną mamy nienawiść ale tylko oni

zejdą zrównają z ziemią a ja będę patrzył

w oczy wysoko osadzone na włóczniach

Oceń ten tekst