***

Michaił Lermontow

Nie pragnę, by nieczuły świat

Tajemne dni mych śledził cienie

A miłość, gorycz zbiegłych lat

Osądzi Bóg i me cierpienie

 

Im serce powie, jak mu źle

I prosić ich o litość będzie

I niechaj Ten mi karę śle

Kto mąk wymyślił mych narzędzie

 

A wyrzut ludzi, głupców sąd

Wyniosłej duszy nie rozżali

Niech morze miota się na ląd

Skały z granitu nie obali

 

Ona w żywiołach mieszka dwóch

W obłokach nurza dumne lice

I tylko gromom dzikich burz

Zwierza swych myśli tajemnicę...

Inne teksty autora

Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow
Michaił Lermontow