Zanurzam się w spokoju
przezroczysty błękit wokół mnie
głęboki oddech
i coraz bliżej błogości
Opadam powoli
kilka obrotów w próżni
przytłumione głosy znad powierzchni
już nie kuszą
Pod powiekami
światło ciepłe i słodkie
dotykam dna
i umiera resztka niepokoju
Pozdrawia
Bartek
co do tej śmierci to chciałbym tak umrzeć...
ale, ale...
trzeba być optymistą (a nie pesymistą...) :-)